środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 29



Widzę wszystko w bieli. W oddali zauważyłam dziadka i zmarłych z rodziny, sportowców i zwykłych ludzi, których nie znam. Dziadek mi pomachał i się uśmiechnął. Zrobiłam to samo. Nagle wszyscy zniknęli, zostałam sama. A po chwili wszystko czuje i słyszę. Bardzo trudno mi otworzyć oczy, choć bardzo chcę. Nie wiem co się dzieje. Po kilku próbach w końcu udaje mi się je otworzyć . Jestem w sali szpitalnej, jest strasznie jasno. Słyszę jak pracują aparatury i kontrolują moją pracę serca. Chcę podnieść rękę, ale nie mogę. Dopiero teraz poczułam, że ktoś mnie trzyma za nią. W tej chwili wyglądałam jakbym zobaczyła ducha. Nie spodziewałam się go tutaj. Jak to jest możliwe ?. Z tych moich prób uwolnienia ręki obudziłam go. Wyglądał zabójczo. Włosy, każdy w inną stronę, kilku dniowy zarost, zaspane oczy. Uwielbiam go takiego. No oprócz zarostu, chociaż on jest pociągający. Zaśmiałam się.
- Domiś ? Boże Święty Misia ! Poczekaj ja idę po lekarza. Tak się cieszę - uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie w czoło i wybiegł. O co tu chodzi to ja nie wiem. Przecież wczoraj z nim rozmawiałam. Po kilku minutach do sali wszedł lekarz, którego nie znałam, z pielęgniarką i na samym końcu Zbyszek.
- Dzień dobry pani Dominiko.Cieszymy się, że się pani obudziła - powiedział lekarz po angielsku.
- Dzień dobry doktorze. Może mi pan wytłumaczyć o co chodzi ?
- Nie pamięta pani nic ? 
- No przecież jeszcze wczoraj  miałam urodziny, rozmawiałam z chłopakiem, a wy mi tutaj mówicie, że się cieszycie, że się obudziłam. No to ja nie wiem o co chodzi.- popatrzyłam się na doktora, a później na Zbyszka. 
- Obudziła się dziś pani ze śpiączki - powiedział lekarz, a mnie wmurowało. Jakiej do cholery śpiączki !?
- Że jakiej śpiączki !?. Przecież ja w żadnej śpiączce nie byłam !
- Przez 7 miesięcy była pani nieprzytomna. Musiało się przyśnić pani te zdarzenia, o których teraz mówi. Wszystkie badania są zrobione i ich wyniki są bardzo dobre. Czeka teraz panią rehabilitacja po śpiączce. W takim razie ja już nic tutaj nie pomogę. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia pani Dominiko - uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
- Dziękuje za wszystko doktorze- powiedziałam, a lekarz wyszedł. Pielęgniarka podała mi jeszcze leki i też wyszła, a ja wpatrywałam się w Zbyszka. Jeżeli byłam nie przytomna przez 7 miesięcy to znaczy, że jest sierpień. Super szkoła zawalona i nie wiem co dalej. W ogóle co on tutaj robi jak jest reprezentacja ?
- Zbyś nie mów, że się nie dostałeś do reprezentacji. 
- Nie spokojnie - uśmiechnął się i złapał za dłoń - reprezentacja zakończona. Teraz tylko plusliga.
- Jak to zakończona ?
- No ten sezon był dość dziwny. Były tylko Mistrzostwa Europy i Liga Światowa. Żadnego memoriału. Kilka odbytych sparingów było, ale za to w październiku jest mecz gwiazd za te memoriały.
- A jak wam poszło ?
- No Liga na podium, ale Mistrzostwa za to spierdzieliliśmy.- posmutniał jak to powiedział.
- Drugie miejsce w Lidze ? 
- Tak - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Ale jak to spieprzyliście ?
- No nawet z grupy nie wyszliśmy. I to większość mojej winy. Nie umiałem dokończyć akcji, zagrywka siadła i gówno pomogłem drużynie.
- Nie mów tak - złapałam go mocniej za dłoń- zrozumiałeś to, popatrz na mnie. Słyszysz, spójrz na mnie ! - jak powiedziałam tak zrobił. Widziałam w jego oczach smutek - Nie możesz tak mówić. To nie jest twoja wina. Chłopaki nie są na ciebie źli. Nie mogą być. Jesteście drużyną. Wszystko robicie razem. Jesteście razem, wygrywacie razem i przegrywacie razem. Nie ty spieprzyłeś, cała drużyna zawaliła. Może i popełniłeś błędy, ale znając ciebie to już ich nie powtórzysz. - uśmiechnęłam się. Siedział na tyle blisko, że mogłam dotknąć jego twarzy. Po jego policzku spłynęła łza, którą szybko starłam. Uśmiechnął się i złapał moją dłoń, zostawiając na swoim policzku - Żeby mi to była ostatnia - powiedziałam, a on nachylił się i mnie pocałował. Tak brakowało mi tych ust. Tego smaku nie da się nigdy zapomnieć. 
- Kocham Cię skarbie.
- Ja Ciebie też Bartman - uśmiechnęłam się.
( Muzyczka dla klimatu) 
Jako, że obudziłam się rano to ten wielkolud został, aż go nie wyrzuciły piguły. Tata z Félicie jak przyszli to bardzo się cieszyli, a kobieta nie ukrywałam łez. Od rana do wieczora Zbyś opowiadał mi co się działo. Urodziny mam już załatwione. W październiku po meczu gwiazd mam je wyprawiane, razem z Jastrzębianami, dziewczynami i REPREZENTACJĄ !!! No tego się nie spodziewałam, ale chłopak powiedział, że sami się wkręcili, bo chcą mnie poznać. 
- Ale skąd oni... w ogóle po co ty im naopowiadałeś...
- Nie ja tylko Misiek !
- Ja zabije tego Dzika - zaśmialiśmy się razem.
A jak się dowiedziałam, że moja przyjaciółka nie jest już z Michałem to już w ogóle się "załamałam"
- Od marca się kłócili i na okrągło wysłuchiwałem jęczeń Miśka. Nawet na treningu, za co kilka razy zostali wywaleni. Ale jak widać nie przejmują się tym. 
- Nie no chyba jebnę w te ich zasrane łby.
Zbyszek miał kilka propozycji z klubów, a z JW mógł przerwać kontrakt. Między innymi: Resovia, Dinamo Moskwa, Trentino Volley, Modena jak i turecki Halkbank Ankara i Arkas Izmir. Nie podjął pracy w tych klubach. Zostaję jeszcze rok w Jastrzębiu. Ucieszyłam się, ponieważ rozważał kluby z Włoch, a tak będę blisko jego i nie musielibyśmy rozmawiać przez skype. Powiedział, że jak skończę szkołę to postanowimy razem czy zostajemy na Śląsku i ja tu podejmę się studiów czy wyjeżdżamy i tam " ułożymy" życie na przyszłe sezony. Normalnie jak w małżeństwie !. A co ze szkołą ? Za tydzień zaczynam nauczanie indywidualne przez skype. Muszę posiedzieć jeszcze do pierwszego tygodnia września we Włoszech i dopiero będę mogła powrócić do kraju. Jak wrócę to do końca września chodzę do szkoły, ale nie jak pozostali tylko w ustalone godziny, by dalej kontynuować tok indywidualny. Pod koniec miesiąca mam egzaminy i jak zdam to od października przygotowuje się do matury, a jak nie to każdy wie co. 
Zbyś mógł jeszcze posiedzieć z półtora tygodnia, ale później musiał jechać przygotowywać się do sezonu ligowego. Ja przechodziłam rehabilitacje fizyczną i psychiczną. Po kontuzji brzucha nie ma śladu, z czego bardzo się cieszę. Na nowo musiałam wszystkiego się uczyć, co przychodziło mi z łatwością. Z chłopakiem ćwiczyłam tą sferę psychiczną. Pokazywał mi mnóstwo zdjęć czy filmików. Słuchaliśmy razem muzyki ( tej mojej ulubionej i jego, od klasycznej po metal). Jadłam przeróżne rzeczy. Musiałam poczuć ich zapach i smak. To tak jakbym się urodziła i na nowo wszystko poznawała. Nie byłam zła czy sfrustrowana, bardzo się cieszyłam z tego. Wiele ludzi by uważało, że mnie popierdoliło, ale dla mnie to była przygoda. Zawsze byłam ciekawa wszystkiego, co nie których w moim otoczeniu denerwowało. Lubię wszystko zobaczyć, dotknąć, posmakować itd. Cieszyłam się jak małe dziecko, a zabawy było przy tym dużo. No, ale w końcu to nie trwa wiecznie i Zbyszek musiał jechać. Ciężko było się nam rozstać. 
Teraz tą rehabilitacje psychiczną miałam z tatą i Félicie. Codziennie to samo co ze Zbyszkiem robiłam. No i jeszcze po tygodniu rozpoczynałam naukę. Oczywiście nie ze wszystkimi nauczycielami rozpoczęłam od razu, bo na przykład taki Ferdziu musiał "pogadać" ze mną, bo się stęsknił. I z półtora godzinnej lekcji zrobiła się dwu i pół. Nawet miałam zaszczyt poznać panią Ferdkową. Przezabawna i fantastyczna kobieta. Podobna bardzo do mojej babci. Codzienna nauka, codzienna rehabilitacja i rozmowy z rodziną i przyjaciółmi. To pozwalało mi wrócić do stanu przedśpiączkowego. To jest teraz moją codziennością. Lekcje pozwalają mi dalszą kontynuacje w nauce, rehabilitacja pozwala przywrócić zdolności fizyczne i psychiczne, a rozmowy pomagają mi abym tutaj się nie nudziła i nie zwariowała. 


*****
No to w końcu jest ! :D. Trolololol :P hahahaa
Jak wam się podoba ?. 
Chyba się nikt tego nie spodziewał :P. Tamtejszy rozdział to był jej sen, a zrobiłam to tak by nikt się nie zorientował. Na początku i na końcu jest taki znaczek '. 

Memoriał zakończony na 2 miejscu. Wygrana z Rosją :D !!!! 
Brak powołania Bartka na MŚ ( masakra !!!). Co o tym wszystkim sądzicie, bo Zbyszek się już wypowiedział :P. Z jednej strony zgadzam się z jego zdaniem, ale z drugiej to sam przyznał, że nie interesuje się reprezentacją to po co się wypowiada. Hahahah :P
Pozdrawiam Dooma :). 

PS. Ostatnio się zastanawiałam kogo ja mam informować o nowych postach. Więc, żebym teraz nie zapomniała to proszę o "zapisanie" się w zakładce " Informowani".

3 komentarze:

  1. No to żeś mnie Zaskoczyła xd tego to ja się niespodziewalam ; D
    Szkoda że straciła 7miesięcy... ja bym sie załamała:/

    OdpowiedzUsuń
  2. To ona była aż tyle w śpiączce? :O WOOOOW. genialnie to zrobiłaś. Nie zorientowałam się w poprzednim, że co jest nie tak :D Cieszy mnie, że Zbyszek na nią tyle czekał i w ogóle. A najlepsze jest to, że był przy niej, gdy się wybudziła. To jest miłość!
    Przy okazji zapraszam do siebie na nowy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do Liebster Award na gwiazdy-nam-sie-przygladaja.blogspot.com! :*

      Usuń