niedziela, 19 października 2014

Rozdział 35


-Wtorek, godzina 8.20 - mówi Majka do telefon, bo włączyła na tryb nagrywanie. Zaczęłam z Malwą się śmiać przez co zostałyśmy uciszone.
- Dokładnie 8.24 - podkreśliłam i ponownie się roześmiałam
- Dzisiejszy poranek był fatalny- Majka zaczęła swój monolog i zrobiła smutną minę - rzygałam od 5 rano i jest mi nadal niedobrze.
- Takie są efekty ciąży kochana - powiedziała Malwa i ponownie się roześmiałyśmy
- Zamiast mnie wspierać to się śmieją ! Bezczelne !
Malwa, Kuba i Wojtek wiedza o ciąży przyjaciółki. Maja sama im powiedziała, bo to też w końcu nasi przyjaciele. Z chłopakami nic się nie zmieniło. Tak jak się zachowywali tak się zachowują do dzisiaj. Widziałam kilka razy Zbyszka ze swoją " znajomą " pod halą jak się obejmowali czy przytulali. Zabolało mnie to i nie ukrywam łzy mi poleciały po policzkach. I najważniejszego wam nie powiedziałam. Jestem w trakcie robienia prawka :). Teorie zdałam za pierwszym razem, teraz mam jazdy i się pochwalę, że nieźle mi idzie. Jeszcze mi gaśnie, ale to jak stoimy w korkach. Łukasz obiecał, że jak zdam, to jak będzie mógł bierze urlop i przyjeżdża z moim BMW.
Zadzwonił dzwonek więc spakowałam się i wyszłam przed klasę. Poszliśmy naszą grupką do bufetu na śniadanie. Oczywiście nie odbyło się bez dyskusji na temat co wziąć. Skończyło się na tym, że wzięłam kanapkę i sok, Malwa drożdżówkę, Mają tylko sok, a chłopaki po zapiekance. Poszliśmy pod klasę biologiczną i weszliśmy na lekcje spóźnieni.
- Ferdziu przepraszamy.
- Siadać i jeść. Później zróbcie karty maturalne i ile zrobicie tyle mi oddajecie. Robicie sami i jak ktoś będzie ściągał to ma 2 szmaty, zrozumieliście ?!
- No, ale spokojnie. Luzik na planie - Wojtek się zaśmiał, a profesor zmierzył go wzrokiem.
- Jutro macie próbna maturę z każdego przedmiotu więc się przygotować.
- Że co ?! - prawie każdy w klasie wykrzyczał te słowa.
- Jajco. W ogóle się nie uczucie i wy chcecie zdać tą maturę! Już dostałem opieprz od Dyrka. Jak tak będzie dalej kończycie z treningami..- po tych słowach w klasie znowu zapanował hałas

- Przymknąć się ! W domu nie nauczyli, że się nie przerywa ! Koniec z treningami jak tak dalej będzie. Trenerzy się zgodzili na taki układ, a mecze oddacie walkowerem. Jakoś Kuba, Władek, Justyna, Ania, Doma mogą pogodzić sport z nauką, a inni nie !. Zauważę jedną szmatę i koniec. Jak wam jutro matury nie pójdą też koniec. Zrozumieliście ?!
- Tak. 
- To robić karty.
Do końca lekcji było już cicho i wszyscy robili karty maturalne. Dla mnie to nie było trudne i oddałam po 30 minutach. Jak się uczy to się wie !. Reszta klasy oddała równo z dzwonkiem i wszyscy opuścili klasę ze smutnymi minami. Do końca lekcji była nie miła atmosfera w klasie. Nauczyciele się dziwili co się stało, ale po wyjaśnieniu wytłumaczyli nam by się odrobinę przyłożyć, bo my to umiemy tylko musimy sobie przypomnieć. Lekcje skończyliśmy o 13.40. Większość osób szło na trening, a ja miałam jazdy. Instruktor miał podjechać pod szkołę. Pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam w kierunku samochodu, którym miałam dzisiaj jeździć. Zdziwiłam się, bo w środku nie siedział mój instruktor tylko jakiś przystojniak. Wysiadł i podszedł w moją stronę. Był niewiele wyższy ode mnie, ale za to jaki przystojny. Stwierdziłam, że ostatnio za dużo facetów się kręci wokół mnie. 
- Hej, Daniel jestem - wyciągnął rękę przed siebie, którą po chwili uścisnęłam.
- Dominika, miło mi - uśmiechnęłam się.
- Pan Adam dzisiaj nie mógł przyjechać, jakieś sprawy rodzinne i zastępuje go.
- Okej, to możemy zacząć ?
- Tak jasne - uśmiechnął się i poszliśmy do samochodu. W oddali widziałam Zbyszkowe audi. Nie byłam pewna czy to jego i nie mogłam się upewnić, bo właśnie odjechał. Jeżeli on mnie "śledzi" i sprawdza co ja robię po lekcjach to ma przejebane. 
Poprawiałam fotel i lusterka. Zobaczyłam czy jest już wszystko okej i mogłam wyjechać z parkingu. 
- To gdzie mam się kierować ?
- Jedź na Katowice.
- Okej.
Przez większą część drogi zadawał mi pytania o moje życie. Oczywiście na większość mu nie odpowiedziałam prawdą, bo po co mam się zwierzać nieznajomemu facetowi. Najbardziej mnie wkurzało jak pytał o moje życie prywatne. No po co to jemu do cholery jasnej ! A jak zapytał czy mam chłopaka to odpowiedziałam, że tak, bo w końcu jeszcze oficjalnie się nie rozstaliśmy. 
- A gdzie mieszkasz ?
- W Dąbrowie Górniczej
- O to możesz się tam kierować, nie będziesz musiała tyle jeździć - uśmiechnął się, a ja pomału traciłam cierpliwość. 
- Jestem dziś umówiona w Katowicach więc od razu po jazdach nie jadę do domu
- Aha okej to przepraszam 
- Nie masz za co - i po raz kolejny skłamałam. Jest za co ! Wkurwiasz mnie many. Zajechaliśmy do Katowic, troszkę jeszcze pojeździłam i później zaparkowałam samochód alejkę dalej niż studio Rafała. Pan ciągle pytający powiedział mi na co mam zwrócić uwagę. Podziękowałam i pożegnałam się zwykłym cześć. Wysiadłam z samochodu, uprzednio zabierając torebkę i jak najszybciej poszłam do studia kuzyna.
- Cześć kuzynku !- krzyknęłam gdy weszłam do studia
- Część kuzynko !- ten też krzyknął i przyszedł się ze mną przywitać.- Jak jazdy ?
- A okej - uśmiechnęłam się nie mówiąc mu o tym debilu
- To dobrze, a teraz jesteś mi potrzebna. Muszę wypróbować nowy aparat od sponsora i nie mam modelki więc ty nią będziesz - uśmiechną się i zniknął na chwilę, a mnie wmurowało w podłogę. Ja i modeling to nie jest dobre połączenie. Przyszedł z kilkoma wieszakami, na których były zakryte ubrania. -Przebierz się w nie szybko i przychodź.
- Ale ja ....
- Nie ma, ale ! Anka mnie wystawiła i nie mam nikogo kto uratuje mi dupę, a ja Ci tyle razy już ją uratowałem więc musisz mi się odwdzięczyć - i popchnął mnie w stronę zaplecza. Przebrałam się w to co na zdjęciu. To przykładowe zdj. z tej sesji (link). Podobały mi się te zdjęcia. Po skończonej pracy Rafał posprzątał, wziął swoje rzeczy i zamknął studio. Podwiózł mnie do domu, a sam pojechał do swojego. Gdy zjadłam obiado-kolację, odrobiłam lekcje i pouczyłam się do tej próbnej matury. Pogadałam z Majką i poszłyśmy spać by jutro nie zaspać i nie spóźnić się do szkoły. 

*****
No i nie udało mi się w tamtym nic napisać :(. Mam taki zapierdziel w tej szkole i jeszcze 2 mecze w tygodniu, a jak przychodzę do domu to odrabiam lekcje i idę spać, bo jestem bardzo zmęczona. 
Tak więc następny może też się pojawić za 2 tygodnie :(. Jeżeli u kogoś jeszcze nie skomentowałam rozdziału to upomnieć się w zakładce SPAM. 
Jesteście wspaniali :). 7 komentarzy w poprzednim rozdziale i ponad 100 wyświetleń ! Wiem, że stać was na więcej, więc jak tutaj wejdę w następny weekend to niech będzie dużo więcej tych komentarzy :D. 
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY.

PlusLiga idzie jak szalona i Skra jak i Resovia idą jak burza :D. Tylko coś Jastrzębianom nie idzie :(.

Pozdrawiam i Buziole dla Was :* <3. Dooma :). 

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 34


W styczniu wszystko się waliło. Ze Zbyszkiem non stop się kłóciłam. Majka i Michał zachowywali się gorzej niż wtedy. Dziewczyna stała się małomówna, cały czas chodzi smutna i czasami widziałam, że ma zapłakane oczy. Jak się pytam jej co się stało to spływa mnie tekstami " zajmij się sobą, to moje życie", " nic mi nie jest", "źle się czuje" itp. Z Michałem jest podobnie. Zbyszek próbuje z nim pogadać, ale on nie chce. Omal co się nie pobili, a teraz są skłóceni. Mam tego dosyć.

( MUZYKA )
Jest sobota. Układam ubrania porozwalane po całym pokoju. Po 30 minutach wszystko leży na swoim miejscu. Siadam na łóżku i kontynuuje czytanie książki "Niebo istnieje naprawdę". Nie jestem miłośniczką czytania książek, ale jak Hanka ją przeczytała ( ona to w ogóle nie czyta więc stał się cud ) to musi być interesująca. Po chwili słyszę ciche pukanie w drzwi. Ciocia lekko uchyla je. 
- Masz gościa - uśmiecha się i szerzej je otwiera po czym po chwili widzę przede mną przyjaciółkę, z którą nie rozmawiam od tygodnia.
- Hej mogę ?- pyta nieśmiało ze smutkiem na twarzy.

- Jasne - uśmiecham się i odkładam książkę na bok - przecież wiesz, ze jesteś tutaj mile widziana. - usiadłam na łóżku po turecku, a Maja siada obok mnie. I jak to bywa zapada niezręczna cisza, której nienawidzę. 
- Przepraszam za wszystko. Po prostu wszystko się wali, a zamiast skorzystać z pomocy to ją odrzucam. - odezwała się po kilku minutach.
- Maja przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Od tego są przyjaciele. Czemu z zachowujesz się gorzej niż w tamtym roku. Boje się o Ciebie. Majka powiedz mi co się do cholery dzieje ! - przyjaciółka po tych słowach się rozpłakała. Przytuliłam ją mocno, głaszcząc po plecach. - Maja nie płacz. Proszę Cię.
- Doma życie mi się wali. Nikogo już nie mam. Nikt mi nie pomoże. - powiedziała patrząc na mnie, szlochając.
- Przecież masz mnie, Malwę, chłopaków, a przede wszystkim rodziców. 
- Nie mam już rodziców, wywalili mnie z domu, Michał też się do mnie od tygodnia nie odzywa. Z tobą też nie jest tak ja było. Najlepiej chciałabym nie żyć - ponownie się rozpłakała.
- Majka gadaj co się dzieje !
- Jestem w ciąży. Ojciec jak się dowiedział to wywalił mnie z domu, mama nie miała nic do powiedzenia, a Michał od tamtego dnia jak się dowiedział tak do dziś się nie odzywa. - płakała bardziej. Mocno ją przytuliłam, głaszcząc ją po plecach. Mi również poleciały łzy. Byłam w szoku, nie spodziewałam się, że tak się zachowają jej rodzice, a przede wszystkim Michał.
- Nie pytam gdzie teraz się zatrzymałaś. Mam nadzieje, że nie na ulicy. Posłuchaj mnie masz mnie, ja Cię nigdy nie zostawię. Zatrzymasz się tutaj i ja z ciocią  z tym Ci wszystkim pomożemy. Błagam Cię nie mów, że nie chcesz żyć, bo teraz decydujesz jeszcze o jednym życiu. Byłaś u lekarza ?
- Nie, boje się iść. Domi pomóż mi proszę Cię. 
- Zawszę Ci pomogę, pamiętaj. Musisz iść do ginekologa...
- Zrobiłam już 6 testów ciążowych to wiem, że jestem w ciąży ! 
- Ginekolog musi wiedzieć czy dziecko jest zdrowe, musi ci przepisać witaminy, a przede wszystkim on prowadzi twoją ciąże. Musi zadbać o ciebie jak i dziecko. Niedawno ze Szczecina przeniosła się moja ginekolog. Jest świetna, prowadziła 2 ciąże mamy i teraz się mną zajmuje i te cholerne jajniki mi leczy. Zadzwonię jutro do niej i umówię Cię.
- Okej. Dziękuje za wszystko - przytuliła mnie nadal płacząc.
- Od tego są przyjaciele - uśmiechnęłam się i też ją przytuliłam. 
Po opowiedzeniu całej sytuacji cioci, kobieta bez wahania przyjęła przyjaciółkę do domu. Pomoże zawsze gdy będzie się coś dziać. Już od początku naszej przyjaźni pokochała ją jak własne dziecko. Zadzwoniłam do Hanny ( ginekolog) i wyjaśniłam jej całą sytuację. Kazała nam przyjść w poniedziałek o 14, przy okazji jak ja tam też będę to i mi zrobi badania. Cieszę się niemiłosiernie -.-. Na następny dzień pojechaliśmy z Rafałem do rodziny Majki, u których się tymczasowo zatrzymała, po jej rzeczy. Wujkowie udostępnili jej jeden z pokoi gościnnych. 

(MUZYKA)
Poniedziałek. 7 rano. Poranna toaleta, ubranie się w ciepłe ciuchy, bo na dworze jest minus 15 stopni. Poszłam do pokoju Majki by ją obudzić, bo ta jak zwykle nie ustawiła budzika. O dziwo wchodzę po pokoju i widzę już ubraną dziewczynę, siedzącą na łóżku. Uśmiechnęłam się i powiedziałam, żeby zeszła na śniadanie. Po zjedzonym posiłku, wzięłyśmy torby, ubrałyśmy się i poszłyśmy do samochodu. Droga minęła szybko jak i lekcje w szkole. Skończyłyśmy o 13 i udałyśmy się na stacje by pojechać do Katowic. Miałyśmy jeszcze trening, ale z wiadomych powodów nie mogłyśmy na niego iść. Najwyżej będzie wydzwaniał, a później się darł, że się lenimy. 
- A co ze Zbyszkiem ? Słyszałam, że na okrągło się kłócicie.- zapytała przyjaciółka gdy byłyśmy już na peronie.
- Nadal się kłócimy. Ostatnio zrobił mi awanturę, że za dużo czasu z Kubą spędzam, albo, że z Ivanem rozmawiam. Najechał na mnie dosyć mocno, a ja nie pozwolę sobą pomiatać. Dałam mu w twarz i powiedziałam, że ja mu awantur o jego Asieńkę nie robię i wyszłam. Ja pierwsza ręki nie podam. - powiedziałam siadając na ławce.
- Asieńka ?
- Jak się dowiedziałam od Damiana to jego była, a Zbyszek mówił mi, że to znajoma z przeszłości i nic nie znaczy. To do zazdrości dochodzi jeszcze kłamstwo.
- Faceci to idioci - podsumowała Majka, a ja się zaśmiałam. Gdy pociąg przyjechał, wsiadłyśmy do niego i zajęłyśmy wolne miejsce. Do Katowic dojechałyśmy szybko i z dworca odebrał nas mąż Hanny. Piotr jak i Hanna jest lekarzem tylko, że chirurgiem. Zajebisty facet jak i przyjaciel. Pogadać z nim można o wszystkim. Zawiózł nas do Szpitala Położniczo-Ginekologicznego tam gdzie teraz pracuje przyjaciółka rodziny. Zadzwoniłam do kobiety, że już jesteśmy. Podałam nam numer gabinetu, w którym się znajduje. Widziałam, że Majka czuje się niekomfortowo więc złapałam ją za rękę i uśmiechnęłam się. Jak się dowiedziałyśmy później dzidziuś ma już miesiąc i jest zdrowy. Przyjaciółka jak zobaczyła na monitorze swoje dziecko to popłakała się, zresztą ja też. Kobieta przepisała jej leki, które ma brać i podała jej termin kolejnej wizyty. Opowiedziała jej co będzie się działo przez te 8 miesięcy, jakie zmiany zajdą, jak jej ciało się zmieni, jakie objawy będzie miała itp. Uspokoiła ją i powiedziała, że jak usłyszy pierwsze bicie serduszka to bardziej przekona się do dziecka. Ze mną poszło szybko i wszystko jest w porządku. Około 15 pożegnałyśmy się z Hanną i pojechałyśmy do domu. Po przyjeździe zjadłyśmy obiad i odrobiłyśmy lekcje. Do końca dnia spędziłyśmy na leniuchowaniu. 



*****
Witam :D.
Jest kilka informacji, wyjaśnień, które muszę Wam przekazać.
Po pierwsze to chciałabym Was przeprosić, że mnie tak długo nie było. Jest to związane z moimi problemami. Nie mam czasu przez szkołę. Nawet musiałam zrezygnować treningu w jednym dniu by mieć więcej tego cholernego czasu. Drugim powodem są problemy osobiste. 
Po drugie zauważyłam, że aktywność w komentowaniu spadła :(. To też był jeden z powodów, dla których mnie tutaj nie było ( wena mi uciekła :P). Czułam, że piszę do bani i dlatego tego nie czytacie. Przecież wpisy dla anonimów są też dostępne. Byłabym bardzo szczęśliwa, że gdy wejdę w następny weekend tutaj to pojawią się komentarze od osób nie tylko tych stałych, ale i nowych. 
Po trzecie nie obiecuje, że w następny weekend pojawi się nowy rozdział. Będę się starała, ale nie obiecuje. 
Po czwarte to sprawa z waszymi blogami. Znowu nie obiecuje, że komentarze pojawią się w tygodniu ( jeżeli w tym czasie dodacie nowy rozdział). Na pewno pojawią się w weekend, to mogę wam obiecać :P. 

To się rozpisałam :P. Przepraszam za wszystkie błędy, ale nie mam czasu tego sprawdzić.
Moje ulubione kluby w PL grają doskonale przez co wygrywają mecze :D. Jestem szczęśliwa, że Skra i Jastrzębski w sobotę wygrały :D. Także powodzenia chłopaki ! Trzymam kciuki za was :D. 
Pozdrawiam Dooma :).