niedziela, 1 listopada 2015

Rozdział 59

Rozdział 58
znajdziecie dwa posty wcześniej 
więc
kto nie przeczytał to serdecznie zapraszam :)


Znacie to uczucie kiedy dni przepływają wam przez palce ? Kiedy nie macie wpływu na to co się dzieje dookoła, na ludzi, którzy nas otaczają, którzy utrudniają nam życie ?
Ja to wszystko poznałam od razu. Wszystko na raz !
Najpierw studia. Zbliża się sesja i jest multum nauki. Zajęcia i wykłady do późnych godzin, a w weekendy siedzenie przy książkach. Praktycznie to dni leciały jak z bicza, czasami nie orientowałam się który mamy dzień. Staram się z całych sił by zaliczyć wszystko w pierwszym terminie. Będę wtedy miała więcej czasu dla Zbyszka.
Później przyszła sprawa z Aśką. Jak mnie ta kobieta denerwuje ! Mam jej dosyć. Psuje wszystko co próbujemy odbudować z chłopakiem. Ona nie daje za wygraną, za wszelką cenę chce zniszczyć nasz związek i mnie. Pewnego dnia usłyszałam od kolegów z grupy, że ktoś puścił plotkę. Ponoć się z kimś przespałam. Raz z Kubiakiem, raz z Kubusiem Popiwczakiem, a innym razem z zawodnikiem z Resovi. Oczywiście osoby, które mnie dobrze znają nie uwierzyli, ale i tak dziwnie było to słyszeć. Do Zbyszka oczywiście to też dotarło i zamiast zadzwonić do mnie to on postanowił pogadać z Miśkiem. Za co mu zrobiłam awanturę przez Skype. Jednak już po wszystkim i po plotkach też i mam nadzieję, że takie coś ostatni raz słyszę.
Postanowiłam spotkać się z Joanną by to wszystko wyjaśnić. Z tajnych źródeł ( czyt. Magda) dowiedziałam się, że jest w okolicach Katowic i dostałam jej numer. Była zdziwiona tym, że dzwonię, ale zgodziła się na spotkanie. Mamy się widzieć jutro. Od razu po zajęciach, które mam do 16 pojadę do kawiarenki w centrum miasta. Dzisiaj siedzę na uczelni tylko 3 godzinki z czego bardzo się cieszę. Jak zwykle rano ubrałam się w standardowy outfit czyli biały podkoszulek, sweterek, czarne rurki i szary komin. Zjadłam śniadanie i zapakowałam zrobioną dzień wcześniej sałatkę do torebki. Zażyłam leki i poszłam do łazienki. Umyłam zęby i przemyłam twarz po czym nałożyłam krem ochronny i cienką warstwę podkładu. Spryskałam się ulubionymi perfumami i wyszłam z łazienki kierując swoje kroki do salonu. 
W końcu do Polski zima zawitała. Na termometrze temperatura poniżej zera ( minus 9 stopni). Śniegu było za kostki, po ulicach jeżdżą pługi śnieżne i sypią sól czyli jest ślisko. Westchnęłam i poszłam sprawdzić czy Madzia wstała. Biedna leży z angina i zatokami chorymi już od tygodnia. Dziwne, że jeszcze ja się nie zaraziłam choć wolałabym być zdrowa. Dziewczyna spała przykryta kołdrą pod sam czubek nosa. Zamknęłam cichutko drzwi by się nie obudziła i poszłam do pokoju. Wyjęłam kartkę i napisałam " wiadomość" do współlokatorki

" Weź leki które ci przygotowałam. Pij dużo herbaty i nie zapomnij o antybiotyku o 13. Leż w łóżku. Nic nie rób jak przyjadę z treningu to posprzątam.
Miśka :)."

Ową kartkę zostawiłam w salonie na stole. Z pokoju wzięłam torebkę i torbę sportową. Ubrałam buty, które niedawno zakupiłam-czarne podróby timberland' ów, czarną zimową parkę, szyję okryłam kominem, a na ręce założyłam rękawiczki. W torbami udałam się do garażu gdzie stał samochód. Na uczelnię dotarłam dziesięć minut później niż zazwyczaj. W szatni zostawiłam kurtkę i udałam się pod wyznaczoną salę. Najpierw czekała mnie godzina słuchania o podstawach psychologii, później miałam 15 minut przerwy i z dr. Zielińskim 45 minutowe zajęcia z podstawami logiki. Na samym końcu zostaje mi angielski i o 13 zwijam z uczelni.
Na początku stycznia zapisałam się na zajęcia, które mają mi pomóc w wzmocnieniu formy, zdrowszym życiu, po prostu bym lepiej się czuła i stare dolegliwości mi nie dokuczały. Z tego co się zorientowałam takie zajęcia są jedne z trzech prowadzonych w Polsce. Jak na razie widać efekty jedynie przy miesiączce, bo bóle są mniejsze i lepiej znoszę te chwile. Na te treningi chodzi ze mną Patrycja, która mnie namówiła na to. Jest ze mną w grupie na studiach i mamy ze sobą dobry kontakt. Dziewczyna jest trochę roztrzepana, zwariowana taki trochę Igła w wersji żeńskiej.
Pierwsza godzina bardzo się dłużyła, myślałam, że zasnę, bo głowa kilka razy leciała w dół. Na przerwie między ćwiczeniami wypiłam kawę z automatu, która trochę postawiła mnie na nogi choć na ostatnich zajęciach czułam, że głowa mi się przyklei do ramienia Roberta, który siedział po mojej prawej stronie. Od początku " Podstaw logiki" dobijał się do mnie Łukasz. Nigdy nie dzwonił gdy byłam w szkole czy na uczelni. Zazwyczaj pisał gdy miał pilną sprawę lub dzwonił od razu po lekcjach. Po piątym razie gdy odrzuciłam połączenie napisałam do chłopaka
Miśka
Kretynie mam ćwiczenia ! Zaraz mnie Ziółko wywali zza drzwi ! Kończę za 24 minuty to zadzwonię.
Łuki
Ok.
Jeszcze bardziej się zmartwiłam gdy odpisał mi zwykłe "Ok.". To nie było do niego podobne. Zawsze pisał mi sms na 20 linijek lub dogrywał się. Jak to zwykle bywa gdy się chce szybciej skończyć czas się przedłuża. Myślałam, że zwariuje. Gdy tylko Zieliński oznajmił koniec ćwiczeń, w jednym ręku z telefonem, a w drugim z torebką szybkim krokiem wyszłam z sali. Chłopak odebrał od razu

- Co się dzieje ?!
- Pfff... No... Kurwa... - i tu usłyszałam jak w coś kopnął. Nic nie mówił. Ciężko wzdychał, wypuszczał powietrze z ust i co jakiś czas słyszałam cichą wiązankę przekleństw. Wsiadłam do samochodu i rzuciłam torebkę na tylne siedzenia. Popatrzyłam na Pati, która nie wiedziała o co chodzi. - Łuki co się dzieje ?
- Ona ... - zawiesił się i nie mógł nic powiedzieć
- Łukasz kto ? Kim jest ta ona !
- Cecylia - byłam zaskoczona gdy wypowiedział jej imię. Po drugiej stronie usłyszałam ciche pociąganie nosem. Nigdy nie słyszałam i nie widziałam by chłopak płakał więc sytuacja musiała być poważna.
- Pati poczekaj chwilkę Okey ? - zwróciłam się do dziewczyny
- Jasne - uśmiechnęła się lekko. Wyszłam z samochodu i oparłam się plecami o drzwi.
- Łuki co się dzieje ? Martwię się.
- Oszukała mnie. No oszukała. - pociągnął parę razy nosem - ktoś jej kazał być ze mną. Powiedziała mi to, ale zaprzeczyła, że mnie nie kocha. Bo gdy mnie bardziej poznała to się zakochała. Kurwa jakim ja jestem idiotą- ponownie w coś kopnął. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Byłam w szoku, że Cecylia mogła coś takiego zrobić. Nie wyglądała na taką.
- Łukaszek nie wiem co mam powiedzieć
- Powiedz, że jestem idiotą
-Nie jesteś idiotą ! Zakochałeś się i jej zaufałeś. Nie wiem po jakiego ona to zrobiła. Rozmawiałeś z nią ? Mówiła kto jej kazał to zrobić ?
- Jedyne co pamiętam to to, że jakaś kobieta, powiedziała, że ma mnie uwieść, nic więcej nie usłyszałem byłem tak wściekły, że nie panowałem nad sobą.

Obiecałam chłopakowi, że zadzwonię do niego później, bo zaraz mam trening. Jednak zamiast całą uwagę skupić na ćwiczeniach, które wykonywałam, nadal myślami byłam przy tej chorej sytuacji. Usiadłam na ławce i wypiłam połowę zawartości z butelki. Wytarłam twarz ręcznikiem i oparłam głowę o otwarte dłonie.
Wzięłam kilka głębszych wdechów i już miałam wrócić do ćwiczeń, ale poczułam jak ktoś siada obok mnie i kładzie rękę na ramieniu. Odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam panią Dorotkę ( instruktorkę zajęć )

-Coś cię gnębi ? 
-Trudny okres przechodzę - westchnęłam
-Jedź do domu. Odpocznij, bo widać, że jesteś wszystkim zmęczona. Trzymam kciuki by się wszystko ułożyło.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i zabrałam wszystkie moje rzeczy.

W szatni po dłuższym prysznicu, uwinęłam się dość szybko. W domu byłam godzinę później. Odgrzałam makaron z kurczakiem, który był na wczorajszą kolacją. Gdy zjadłam, odpaliłam komputer i włączyłam Skype. Dość długo rozmawiałam z przyjacielem. Ewidentnie był załamany. Nie miałam pojęcia co zrobić. Nie poproszę rodziców by go pilnowali, bo mają teraz natłok w szpitalu. Ostatni telefon jaki wykonałam to do Jakuba. Poprosiłam go by miał oko na chłopaka i by nie pozwolił mu na głupstwa. Porozmawialiśmy jeszcze troszeczkę i pożegnałam się. Poodkurzałam, włączyłam pranie i posprzątałam w kuchni. Około 20 położyłam się spać mając nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Jednak nadzieja matką głupich. Wstałam i zobaczyłam na zegarek. Godzina dziesiąta. Westchnęłam ciężko i poszłam do łazienki. Ubrałam się w jasne dżinsowe rurki, białą, luźną koszulę i kardigan w stylu oversize w kolorze szarym. Na uczelnię miałam na 13 wiec na spokojnie wykonałam makijaż i po 30 minutach gotowa wyszłam z łazienki. Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem. Po posiłku zażyłam codzienną dawkę leków i poszłam do pokoju spakować zeszyt i długopis. Dzisiaj tylko dwie i pół godzinki wykładów i mam weekend z racji, iż w piątki mam wolne. Około 17 mam się spotkać z Asią. Mam ochotę jej przywalić za to co robi. Zbyszek nic nie wie. Jakbym mu powiedziała od razu by wybił mi to z głowy i za pewnie " on sam porozmawia ". Ta, a te jego " rozmowy" coś nieskuteczne były.
Zaparkowałam przed 17 obok studia Rafała i postanowiłam go odwiedzić. Był zdziwiony moja wizytą, ale ucieszył się, że może ze mną porozmawiać. Jakiś czas temu rozstali się z moją kuzynka. No może definitywnie nie zakończyli związku, ale na jakiś czas dali sobie spokój. Fotografowi z tygodnia na tydzień było ciężej. Kocha Anię i trudno jest jemu przeżyć rozłąkę. Z tego co słyszałam Ania ma podobnie wiec podejrzewam, że w najbliższym czasie któreś z nich się przełamie i " wyciągnie rękę". Długo nie posiedziałam w studiu, bo zbliżała się 17. Obiecałam wpaść w weekend na herbatkę. Spacerkiem przeszłam przez park i po pięciu minutach byłam w umówionym miejscu. Joasia już siedziała więc podeszłam do stolika.

- Już myślałam, że nie przyjdziesz - uśmiechnęła się szyderczo.
- Jest równo 17 wiec przyszłam na czas - odpłaciłam się jej tym samym uśmiechem. Naszą rozmowę przerwała kelnerka. Poprosiłam o zwykłą herbatę. Poczekałyśmy chwile gdy pracownica odejdzie.
- Więc ?- zapytała Aśka popijając kawę, którą wcześniej zamówiła.
- Czego ty ode mnie chcesz ? - zaśmiała się pod nosem i upiła kilka łyczków napoju.
- Oj dziewczyno... Jesteś pierwszą osobą, którą tak nienawidzę.
- I nawzajem - powiedziałam pod nosem upijając spory łyk z herbaty, która w międzyczasie została przyniesiona. Joanna popatrzyła spod byka na mnie i prychnęła.
- Założyłam sobie, że następne dziewczyny Zbyszka pożałują tego, że są z nim.
- I mścisz się na mnie tylko dlatego, że Zbyszek dusił się w związku z tobą ?- popatrzyłam na nią jak na wariatkę. Jak można takie coś robić ?
- Uprzykrzam ci życie. Wiem, że rodzina i przyjaciele są dla ciebie najważniejsi...
- Zostaw ich w świętym spokoju, albo pożałujesz – popatrzyłam na nią wrogo i zacisnęłam dłonie
- Jak Łukaszek ? Mam nadzieję, że nic mu nie jest – popatrzyła ze sztucznym uśmiechem wymalowanym na twarzy, a we mnie aż się gotowało
- Jednak ty to zrobiłaś. Mówię po raz ostatni odwal się od mojej rodziny i przyjaciół.
- Ooo, a jak tam u Michała ? Z tego co słyszałam pozbierał się już po tej ofermie i zajął się Monisią. Biedak nie wie co dobre.
- Czy ty jesteś głucha ? - mimo moich prób, ona na dalej zadawała pytania, które podnosiły mi ciśnienie.
- A Zbyszek wie o tym spotkaniu ? Będzie zły.
- To nie twoja sprawa.
- Możemy to wszystko załatwić pokojowo. Ty odejdziesz od Zbyszka, ja zostawię cię w świętym spokoju. To jak ?
- Nigdy nie dam ci za wygraną. Nie rozdzielisz nas – by ją wkurzyć, objęłam dłońmi kubek z herbatą i upiłam łyk. Prawą dłoń, na której miałam pierścionek, ułożyłam na kubku tak by rzucił jej się w oczy. I to pomogło, bo już po chwili na jej twarzy malowała się złość. Prychnęła i popatrzyła wrogo na mnie, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Widzę, że Zbyś się nie obija i wziął się do roboty ?
- W wigilię oświadczył mi się, gdy byliśmy u jego rodziców. Byli bardzo szczęśliwi i cieszą się, że w końcu będą mieli normalną przyszłą synową.
- Jesteś bezczelna – prychnęła, a ja się zaśmiałam
- Ja jestem bezczelna ? To ja dręczę ludzi, to ja rozwalam związki. Słuchaj ! Jak nie odczepisz się ode mnie i moich bliskich to pożałujesz, a gdy jeszcze raz usłyszę, że kręcisz się obok Zbyszka to obiję ci mordę tak, że siebie nie poznasz. - wstałam i położyłam na stole pieniądze za herbatę.

Ubrałam się i wyszłam na zewnątrz. W krótkim czasie doszłam do samochodu i gdy dopiero usiadłam w jego wnętrzu głośno wypuściłam powietrze z płuc. Byłam zmęczona, wkurzona, poirytowana. Chciałabym, aby ta cała sytuacja się skończyła. Jednak czuje, że to nie koniec. Jeszcze będę musiała zmierzyć się z trudnymi sytuacjami. Będę przeżywać ciężkie chwile, będę musiała rozwiązać parę spraw. Lecz po złych chwilach przychodzą te dobre i mam nadzieję, że u mnie też takie przyjdą.

*****
Witam po ponad miesięcznej przerwie.
Wybaczcie. Zawaliłam na całej linii. Nie wywiązałam się ze swoich obowiązków. Jest mi naprawdę bardzo przykro ;(.
Nie wiedziałam, że 2 kl. jest taka trudna ( tak wiem w maturalnej będzie jeszcze ciężej).
Popadłam w rutynę i mimo, że miałam wenę i pomysł to nie miałam w domu czasu tego napisać. Jeszcze doszła taka sprawa, że zawaliłam 3 przedmioty i muszę teraz spiąć poślady i poprawić te oceny.
Jednak mam nadzieję, że kilka z was tutaj zostało :). Nie liczę na mnóstwo komentarzy, ale jakby się kilka znalazło to bardzo miło mi będzie i poprawiło by mi humor.
Dużo Was zaprasza mnie do przeczytania Waszych blogów i bardzo się cieszę, ale na razie nie wpadnę do Was. Jak tylko będę miała jakieś dłuższe wolne to postaram się zajrzeć do Was :D. 
Pozdrawiam Dooma :).