poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 20


"Czasem ludzie są piękni. Nie z wyglądu. Nie w tym, co mówią. W tym, kim są."

Z tego powodu, że chłopaki grają jutro ważny mecz z ZAKSĄ postanowiłam, że zaproszę Michała i Zbyszka do siebie. Oczywiście Majka to na pierwszym miejscu. Chciałam nadrobić ten stracony czas, a to był idealny moment, bo mają trening tylko rano i do jutra wolne. Majka jest od tygodnia na zwolnieniu lekarskim, bo miałam anginę. 
Gdy ja wstałam Zbyszek już się szykował na trening. Nie przeszkadza mi to, że śpi razem ze mną. Wręcz przeciwnie jestem z siódmym niebie. Poszłam do kuchni i włączyłam wodę na kawę. Idąc tu zauważyłam, że siatkarz zaspał, bo mył zęby jednocześnie się ubierając. Zaśmiałam się i postanowiłam mu zrobić śniadanie " na wynos". Wyjęłam z szafki kubek termiczny. Wsypałam ulubioną kawę Zbyszka, którą z rana pije. Przez ten czas jak się woda przygotowywała pokroiłam bułki, a raczej małe bagietki. Posmarowałam masłem i położyłam na nich ser, sałatę, wcześniej pokrojonego ogórka, pomidora.  Druga była podobna tylko z serem, groszkiem, majonezem i jajkiem. Gdy woda się gotowała zalałam kawusię i wsypałam 2 łyżeczki cukru. Stałam w wejściu do kuchni i się śmiałam z siatkarza. Latał z sypialni do łazienki i salonu. W końcu zszedł z torbą i rzucił ją na przedpokoju, a sam poszedł do łazienki. A to kobiety siedzą wieczność w łazience. Spakowałam mu kanapki do torby, wcześniej pakując je do papierowych woreczków śniadaniowych i z kubkiem kawy czekałam, aż panienka wyjdzie w kibelka ( jak mi się zrymowało). Po chwili wyszedł i biegał po całym mieszkaniu szukając kluczyków. Zaśmiałam się, bo leżały na przedpokoju  na szafce od butów. 
- Zbyś chodź tu - zawołałam go
- Nie mogę znaleźć tych cholernych kluczyków od auta - po jego tonie głosu słychać było, że się wkurzył.
- Chodź tutaj ja je mam - po chwili przyszedł na przedpokój. Zaśmiałam się widząc go nie ogarniętego. Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do schodów. Stanęłam na stopniu by być troszkę wyższa. Położyłam na tym samym poziomie co stałam, kubek i kluczyki. 
- Nie mogę na ciebie patrzeć jak tak wyglądasz - zaśmiałam się i próbowałam ogarnąć mu włosy. 
- Miś zaraz się spóźnię. - niecierpliwił się 
- Masz jeszcze czas, spokojnie - uśmiechnęłam się i spokojnie dokończyłam poprawiać mu włosy. Potem ściągnęłam mu koszulkę, bo baran założył na drugą stronę. Zmyłam mu pozostałości pasty z buźki i dopiero teraz był gotowy do wyjścia. 
- Okej teraz jest idealnie. Masz w torbie dwie kanapki, tutaj masz kawę taką jak zawsze pijesz i tu kluczyki od samochodu - powiedziałam podając te dwie rzeczy i go pocałowałam w usta.
- To już - wyszczerzył się 
- Może tak, może nie  - tak samo się uśmiechnęłam. Pocałował mnie jeszcze raz i musiał już iść, bo "zaraz się spóźnię", panikara wielka. 
- Dziękuje za wszystko, jesteś aniołem i kocham cię - krzyknął jeszcze jak wychodził. 
- Wiem i ciebie też - uśmiechnięta poszłam do kuchni po moje śniadanie. Gdy zjadłam oglądając dzień dobry tvn, poszłam wziąć prysznic, bo od wczoraj to brudna jestem. Nie wiem dlaczego, ale gdy zawsze jadę do Zbyszka to biorę w zapasie czystą parę bielizny i koszulkę. Taki zwyczaj. Czekając jak Zibi przyjedzie z treningu postanowiłam posprzątać. Mężczyzna sam w domu = syf + pustka w lodówce. Akurat to drugie dziś jeszcze było całe JESZCZE !. Tak więc posprzątałam w godzinę i byłam dumna, że teraz nie ma takiego syfu. W między czasie wstawiłam pranie ( bo z kosza, aż się wysypywało ( czy on w ogóle coś robi w tym domu)), które teraz się wyprało i było gotowe do wywieszenia. Włożyłam mokre ubrania do miski i poszłam na balkon je wywiesić. Przez następne 2 godziny nie miałam co robić. Trochę się zdrzemnęłam, pograłam na PS3, pooglądałam telewizor i tak mi minął fajnie ten czas. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam na przedpokój.
- O kurwa - powiedział trochę w szoku Zbyszek 
- Co nie podoba się ? Trochę mi się nudziło - zaśmiałam się 
- Miałaś odpoczywać, a nie po całej chacie popierdalać z odkurzaczem - zaśmiała się 
- W takim razie jak tak mówisz nie będę już sprzątać - strzeliłam focha i poszłam do kuchni 
- Domiś no - wołał mnie Zibi, ale ja przecież mam focha. Śmiać mi się chciało, ale dla podtrzymania klimatu nie zrobiłam tego. Ja nie potrafię się na niego gniewać. Za słodki jest, a jak już się popatrzy w te jego paczadła *.*
 - Miś no, przepraszam - dogonił mnie i położył ręce na biodrach. Odwróciłam się i uniosłam jedną brew do góry, aż się sama zdziwiłam, że to zrobiłam. - Przepraszam - zrobił taką minę, że się zaśmiałam i pocałowałam go. 
- Ja się nie umiem na ciebie obrażać - uśmiechnęłam się - mówił ci ktoś, że masz zajebiste oczy ?
- No zdarzyło się kilka razy - podrapał się po głowie. Od razu uderzyłam go w potylicę, a ten się zaśmiał - Zazdrośnica moja - i pocałował mnie w usta 
- Jedziemy już ? Nudzi mi się - powiedziałam po pocałunku 
- Mówisz, że ci się nudzi - podszedł bliżej, znowu położył ręce na biodra i poruszał charakterystycznie brwiami
- Ja pierdole z kim ja żyje. Jakie ty kochanie masz sprośnie myśli - uśmiechnęłam się i chciałam go wyminąć, ale mi to uniemożliwił
- Zawsze jak jestem z tobą - uśmiechnął się łobuzersko 
- Debil - odepchnęłam go i poszłam w założyć buty.  Wzięłam torebkę i kluczyki od samochodu - Jeżeli cię nie zauważę za 7 minut w samochodzie to masz przesrane - krzyknęłam i wyszłam z mieszkania. Po 5 minutach mogliśmy jechać w stronę mojego tymczasowego domu. Na szczęście ciocia wcześniej zakupiła to co będzie nam potrzebne na obiad i kolacje. Po jakiejś godzinie zajechaliśmy pod dom. Majka z Michałem mają być za jakąś godzinę. Weszliśmy do domu i już nikogo nie było. Zauważyłam jedynie karteczkę na stole. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam. 

Misia my wrócimy jutro około 13. Proszę nie roznieście mi domu. Dla Majki i Michała jest do dyspozycji pokój gościnny. Pamiętaj zabezpieczajcie się :P. 
Kocham Cię Kasia :*

Jak to przeczytałam to zaczęłam się śmiać, a Zbyszek nie wiedział o co chodzi więc pokazałam mu to. Zareagował podobnie. Później przytulił się od tyłu. 
- Ale po co się zabezpieczać. Przecież bez prezerwatywy jest bardziej niebezpiecznie - zaśmiał się łobuzersko i pocałował mnie w szyje 
- Boże z kim ja żyje. Same zboczuchy na tym świecie. - wywróciłam oczami i poszłam do lodówki zobaczyć co tam się znajduje. Wszystko ciocia kupiła, nawet piwo się znalazło. BĘDZIE MELANŻ :D. Powiedziałam jemu by zaniósł torbę na górę, sama się tam udałam w celu przebrania się. Związałam jeszcze włosy w wysoką kitkę i poszłam na dół gdzie siedział siatkarz i skakał z kanału na kanał. Wyrwałam mu pilota i przełączyłam na 4fun TV.  Leciała akurat piosenka, która nadawała się najbardziej to tańca ( ja tak uważam). Luźna sukienka, trampki i lecimy na parkiet. Poruszałam się w rytm melodii i pomału przyrządzałam obiad. Postawiłam na ryż z piersią kurczaka i warzywa gotowane na parze. Lorenzo by mnie chyba zabił jak bym zrobiła pizze lub a'la KFC. Tak więc szykowałam warzywa, a Zbyszek przyglądał się moim ruchom. Widziałam kątem oka, że przygryza dolną wargę. Chwyciłam za woreczek z ryżem i rzuciłam w niego. Trafiłam go w głowę, czyli tak jak zamierzałam. 
- Nie przyglądaj się tak jak tańczę, bo się krępuje - powiedziałam i dalej kontynuowałam swoją czynność. Przez ten czas jak gotowałam obiad, przyszła Majka z Michałem. Od razu kazałam im zanieść torby do pokoju gościnnego. Zanieśli je i przyszli trzymając się za ręce. Tak słodko wyglądali, że się troszkę zazdrosna stałam. Ale czemu to ja nie wiem. Ze Zbyszkiem jestem na etapie "Nieokreślonego związku", sprawdzamy się nawzajem. 
Po godzince razem z Majka zawołaliśmy chłopaków na obiad. Jedli aż im się uszy trzęsły. Wzięli sobie dokładkę, a  później odwdzięczyli się sprzątając. Usiedliśmy razem na sofie i opowiedziałam parze co się u mnie działo do tej pory działo. Później zaczęło nam z Majką odwalać. Włączyłyśmy karaoke i śpiewałyśmy. Chłopaki przyłączyli się po kilku piosenkach. Graliśmy w chowanego, ganialiśmy się po całym domu, pokaz mody urządziliśmy ( chłopaki byli sędziami i tak się nie mogli dogadać, bo Michał był za Majką, a Zibi za mną ), graliśmy na Xbox'sie. Wieczorem około 20 wyszliśmy na dwór. Zabawa była świetna. Ulepiliśmy bałwana, rzucaliśmy śnieżkami, a na koniec zostałyśmy wrzucone do zaspy śnieżnej. Całe mokre poszłyśmy na górę się przebrać, a chłopaki robili kolacje. Postanowiłam, że od razu się wykąpie. Jak zwykle wiśniowy balsam do ciała, a po kąpaniu wiśniowy balsam na włosy. Wytarłam się i założyłam piżamkę ( koszulkę, którą dostałam od przyjaciółki na wigilię i krótkie spodenki). Zeszłam na dół i dołożyłam drzewa do kominka. Po zjedzonej kolacji, poszłam zamknąć drzwi i udałam się do mojego pokoju razem ze Zbyszkiem. 


*****
Jestem ! Witajcie :*
Przepraszam, ale od soboty nie miałam internetu i nie mogłam do was napisać, a na telefonie nie pokazywało mi tego rozdziału :/. Dziękuje za te wszystkie komentarze :*. Jesteście najlepsze <3.
Tym razem 7 komentarzy i nowy rozdział :D. 
A teraz wasza kolej :P. Tak jak prosiłam, abyście napisały mi w jakim kolorze czcionki wam się najlepiej czyta. Był mandarynkowy, biały, szary i niebieski. Mi najbardziej leży ten niebieski, ale to od was zależy :P. 
Pozdrawiam Dooma :). 

9 komentarzy:

  1. Ciekawe czy bedzie ciąg dalszy tego wiecZoru xd ;*
    Mi najbardziej odpowiada niebieski ;*
    Pozdrawiam i czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog :p
    Znalazłam go dziś i zostaję =) Mam nadzieje, że relacja Dominiki i Zbyszka się rozwinie ;) Także do następnego!
    Ps. Mi też najbardziej odpowiada niebieski :D

    OdpowiedzUsuń
  3. CHOLERA!!! TAK BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM! :(
    Nie było mnie w tym "swiecie bloggera" dosyć długo...
    Ale nadrobiłam, melduję się! :)
    Mam nadzieję, że mi wybaczysz?
    Świetny rozdział :) Myślę, że te realcje Domy i Zbyszka się jeszcze bardziej rozwiną :)
    No, kto wie! :) Bardzo jestem ciekawa kontynuacji :)
    Powiem Ci, że najbardziej odpowiada mi kolor niebieski.:)
    Pozdrawiam i do następnego :*
    PS. U mnie niedługo pojawi się nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrrrrr :-* Czekam z niecierpliwością na kolejny :) Mi pasuje niebieskie, chociaż wiśniowy tez był by dobry ^^ Pozdrawiam Mag.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale słodko u nich! Lubię to! I stwierdzam, ze Zbyszek z domi moga być spokojnie normalna para. W sumie tak się zachowują
    fajnie dzień spędzili :D
    Pozdrawiam
    Agnieszka Nowak (niezalogowana bo na telefonie)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział :) K.

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie że tak się Domi kręci ze Zbyszkiem :P czekam na kolejny xd Natalia

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział ;) Fajnie by było jak byś dała ciąg dalszy wieczoru ^^ oo jestem 7 osobą komentująca *.* niebieski mi odpowiada (może być ciut ciemniejszy) do następnego Marta :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Następny chcemy ;))))))))))

    OdpowiedzUsuń