środa, 19 lutego 2014

Rozdział 10


Nie mogłam uwierzyć, że on tutaj jest. Cały czas rozmawiał ze swoim przyjacielem i nie widział mnie ani Mai. Szybko podbiegłam do niego, nie wiedząc jakim cudem to zrobiłam z torbą sportową na ramieniu i 12 cm. szpilkami. Zrzuciłam przed nim torbę i uwiesiłam się na szyi. 

- Nie wierzę, że tu przyjechałeś. Stęskniłam się za tobą wielkoludzie!
- Czyli dobry dzień wybrałem. - puściłam się jego i pocałował mnie w policzek. 

- Najlepszy - uśmiechnęłam się do niego- A zapomniała bym, Majka poznaj Zbyszka, a ty wariacie poznaj Maję
- Miło mi cię poznać Maju- uścisnęli sobie ręce.
- A wy dziewczyny poznajcie Miśka
- Ten debil nawet po imieniu nie może mnie przedstawić czyli sam muszę zacząć - uśmiechnął się w sposób, w który wszystkim dziewczyną  miękną kolana- Michał Kubiak- podał mi dłoń pierwszej, bo byłam bliżej, a później Mai.

Widziałam jak Majucha nie może nic powiedzieć, bo w końcu to jej idoli chciała zawsze go poznać, a po drugie przez ten tydzień dobrze się poznałyśmy i wiem że się jej podoba. 

- Miło mi cię poznać Michale zwłaszcza, że dużo o tobie słyszałam.- powiedziałam.
- No myślę, że ten cymbał za dużo nie nagadał o mnie. 
- Misiek nie gadaj bzdur, przecież ty nie myślisz, a za ten cymbał to masz w mordę - od razu po tym jak Michał się wypowiedział to i Zbyszek musiał coś dopowiedzieć. No i tak zaczęli się kłócić, a na końcu tego zaczęli przywalać sobie tak zwane "muki". No jak z dziećmi. 
- Dobra panowie, bo jutro nie będziecie mogli podnieść tych rąk. - zaczęliśmy się z Majką śmiać widząc już czerwieniejące ramiona obu siatkarzy. 
- Okej to jedziemy na kawkę do Katowic tak gdzie ostatnim razem mała - zapytał się mnie Zbyszek. 
- Mała to może być twoja pała, a ja jestem NISKA!
-  Skąd wiesz jak nie widziałaś.- uśmiechnął się jakby już wygrał.
- Ja to wiem kochanie- podeszłam do niego i klepnęłam go w policzek. Teraz to ja się uśmiechnęłam w geście zwycięstwa. - To jedziemy na tą kawkę czy masz zamiar tak stać do wieczora Zbysiu - powiedziałam do niego gdy miałam już wsiadać do samochodu. Ten tylko popatrzył się na mnie i powiedział, że się doigram. Ta akurat. 

Podczas jazdy atmosfera była normalna jeżeli normalna można określić darcie się na całego dołączając przy tym "śpiew". No tak w zwyczaju mamy ze Zbyszkiem gdy słyszymy jakąś znaną piosenkę. Czy to przez telefon czy przez skype czy jadąc samochodem. Majka była jakaś nieswoja. Zawsze razem śpiewałyśmy i tym podobne, a teraz. Zbyszek też mi później powiedział, że Michał też był jakiś dziwny. No nic może później będzie lepiej. Zajechaliśmy do tej samej kawiarenki co po raz pierwszy jak ze Zbyszkiem się umówiłam.
Całą czwórką zajęliśmy stolik na zewnątrz lokalu i po chwili przyszła kelnerka. Zamówiliśmy po kawie i ciastku. Tradycyjnie ja wzięłam Latte i ciasto z malinami, Zbyszek tą samą kawę i sernik z rodzynkami, Maja capuccino i tiramisu, a Misiek macchiato z sernikiem. W końcu atmosfera się rozluźniła. Majka z Michałem byli "jak dawniej".

- O której macie trening ? - zapytał Michał
- O...- jak zwykle ja muszę pamiętać na którą jest trening, bo księżniczka nie może zapamiętać godziny- O 16:45. - odpowiedziałam- Jak zawsze to ja muszę pamiętać - popatrzyłam się na zapominalską- Od tego cię mam kochanie - i cmoknęła w powietrzu.
- Jakbym mogła to bym cię udusiła, ale za bardzo cię kocham, żeby to zrobić. 
- Ej chłopaki idziecie z nami do centrum handlowego ? - powiedziałam.
- Czemu nie możemy iść, co nie Misiek ?
- Ta jasne.

Po wypiciu kawy i zjedzeniu ciasta, chłopaki zapłacili ( nawet się z nimi nie kłóciłam i kazałam przyjmującej zrobić to samo, bo i tak by wyszło, że zapłacą) ruszyliśmy do samochodu by pojechać do jednej z galerii handlowych. Gdy szliśmy ścieżką zaczął mi telefon dzwonić więc wyjęłam go i byłam pewna, że to mama lub Wiki, ale gdy zobaczyłam numer, który się wyświetlał byłam cholernie przerażona. 

*****
No to kolejny oddaje Wam. Zastanawiam się czy zawiesić tego bloga. Czuje, że mało osób go czyta. Ostatni rozdział miał 30 wyświetleń, a tylko 2 komentarze :(.

Jestem za bardzo przewidywalna. Ostatnio jedna osoba zgadła ze przed szkołą stoi Zbyszek i Michał. To teraz mam pytanie kto zadzwonił do Dominiki ?

 Na tą chwile nowy rozdział dodam dopiero w marcu lub jak dam rade we Włoszech dodać. Do zobaczenia i kto ma ferie to życzę udanych i miłych, a kto w szkole to siły i wytrwałości :P Dooma :).  

4 komentarze:

  1. Obstawiam byłego chłopaka. Oj, to mu Zbyszek nawtyka! Kochana, nie przejmuj się i nie zawieszaj bloga. Ja też jak zaczynałam to przez większość rozdziałów miałam mało komentarzy. Lubię twoje opowiadanie i chcę wiedzieć, co będzie dalej ;) Proponuję zareklamowanie sie np na siatkarskie-puzzle.blogspot.com . To może pomóc ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością zadzwonił do niej były chłopak tylko mnie zastanawia po co...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie były chłopak zadzwonił. Kurde nie zawieszaj bloga :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapewne były chłopak...
    Kochana, wybacz że dopiero teraz się pojawiam. :/
    Myślę, że bloga będziesz dalej prowadziła i czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział.
    U mnie pojawił się 45. Wprowadzenie nowego bohatera, więc... Serdecznie zapraszam! ;)
    http://zakochaniwsiatkowce.blogspot.com/
    Ja już ferii nie mam... :/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń