niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 11


Byłam na maksa przestraszona. Nie wiedziałam czy mam odebrać czy się rozłączyć. Z przerażenia aż stanęłam i nie mogłam iść. Stałam i patrzyłam się w ten telefon. Majka szła z  przodu z Michałem, a Zibi szedł przede mną. Nagle Majka odwróciła się do tyłu i zobaczyła ze " modlę " się przerażona nad tym telefonem. Podbiegła do mnie i złapała za ramię
- Dominika co się stało? Czemu jesteś taka przerażona? - stałam i patrzyłam na ten zasrany telefon. Nic nie mogłam powiedzieć. Chłopaki aż się przestraszyli. Majka dalej nie wiedziała co się dzieje, nagle zadzwonił mi telefon po raz już nie wiem który, a ja zaczęłam ryczeć. Komórka spadł na ziemie po czym sama opadłam na kolana. Płakałam, bo bałam się, że jest w pobliżu. Bałam się, że może mi coś zrobić po tym ja powiedział, że mnie dorwie. Nie mogłam nic powiedzieć, ruszyć się nawet przez ten płacz ciężko mi się oddychało. Majka mnie przytulała i próbowała uspokoić. Misiek kucał przy nas i pomagał Majce, a Zbyszek przyglądał się potłuczonemu już telefonowi i wyświetlającemu numerowi. Próbował przypomnieć sobie kto to może być. Po 2 min. podszedł do mnie. Przytulił mnie, że w tamtej chwili byłam otulona tylko jego ramionach.
- Misiaczku nie płacz. Nic ci się nie stanie, jesteś z nami. Tego debila tu nie ma. Nic ci nie zrobi. - po tych słowach Zbyszek przytulił mnie mocniej. Nigdy mnie tak nie przytulał. Czułam sie bezpiecznie. Zrobił to w taki sposób, że nikt z tego uścisku by mnie nie wyrwał. Nie bolało mnie to, a czułam że mocno mnie po siebie przyciska. Po kilku minutach Zibi wziął mnie na ręce. Dalej do niego przytulona zaniósł mnie do samochodu. Położył mnie do tyłu do Majki, a sam zasiadł jako kierowca. Nie wiem w jakim kierunku pojechał bo od tego płakania zrobiłam się zmęczona i zasnęłam.


Obudziłam się w jakimś pokoju. Nie wiem gdzie byłam, a już na pewno nie u siebie. Pomieszczenie było urządzone nowocześnie i pięknie.Wyjrzałam za okno, a tam był widok na kilka takich samych domków i park. Z tego co widziałam to ja byłam w bloku lub w kamienicy. Wyszłam z pokoju, dopiero teraz poczułam, że głowa mnie bardzo boli. W przelocie zobaczyłam jeszcze salon  tak samo jak i sypialnia był urządzony nowocześnie. Zaszłam do kuchni gdzie przy kuchence stał Zbyszek. Po calutkiej kuchni rozniosły się aromatyczne zapachy. Nigdy mi nie mówił, że lubi i umie gotować. Stałam oparta o ścianę z uśmiechem na twarzy i patrzyłam się jak on gotuje. Czułam się dziwnie. Byłam  szczęśliwa i czułam takiego coś dziwnego w brzuchu. Takie uczucie miałam też jak się poznawałam z Kuba i się zakochałam. Nie stop ja czuje coś do Zbyszka.  Nie, to jest mój przyjaciel, on jest o wiele starszy i jest sławny. Ja nie mogę się w nim zakochać. Pod wpływem tego wszystkiego zaczęłam płakać. Nie wiem dlaczego płakałam.  Zaczęłam szlochać co Zibi usłyszał. Przełożył patelnie na drugi palnik. Wytarł ręce i szybko podszedł do mnie
- Ej Minia czemu płaczesz?  - położył swoją rękę na moje ramie.  Wzdrygnęłam się co chyba zauważył
- Nie, przypomniało mi się o dzisiej... - patrzyłam gdzieś indziej niż w jego oczy, w które wcześniej mogłam patrzeć godzinami i zawsze mu to mówiłam ze ma najbardziej zajebiste oczy na świecie( no oprócz Winiara), a teraz nie mogłam. On przerwał mi w połowie zdania i przytulił mnie mocno. Nie wytrzymałam i wtuliłam się najmocniej jakby miał to być ostatni raz. Po kilku minutach oderwałam się od niego. Powiedział bym usiadła w salonie, a zaraz przyniesię kolacje. Poszłam do salonu i trochę porozglądałam się. Na pułkach były nagrody indywidualnie i zdjęcia. Na kilku był z rodziną i rodzicami. Na kolejnych z fanami co się zdziwiłam skąd taki pomysł. Najwięcej to chyba miał z chłopakami i na większości to z Michałem. Szczególnie jedno przykuło moją uwagę. Była duża ramka, a w niej 3 zdjęcia. Jedno jakiejś brunetki, drugie blond barbie( wspominałam już, że nienawidzę blondynek), a na ostatnim byłam ja na pierwszym meczu jak kibicuje. Nagle poczułam jak ktoś kładzie mi ręce , jedną na ramieniu,  a drugą na biodrze. Wystraszyłam się przez co wzdrygnęłam się, a przez moje ciało przeszedł dreszcz
- Spokojnie to tylko ja. Widzę, że już dorwałaś się do zdjęć?- powiedział dalej trzymając rękę na biodrze.
- Przepraszam nie powinnam. To twoje, a ja ci to ruszam- chciałam tą ramkę odłożyć, ale on ją złapał
- Nie chcesz wiedzieć? - wskazał na 3 fotografie
- A po co. To twoje, nie chce być po pierwsze wścibska.
- Ale ty jesteś tam i patrzałaś się dosyć długo na te zdjęcia- popatrzał się w moje oczy i wiedział, że może mi powiedzieć- to jest Kasia moja pierwsza dziewczyna - wskazał na pierwsze zdj.- a to jest. ..
- Blond debilka, tapeciara, suka bla bla bla. Słynna pani sprinterka Nicol - przerwałam mu bo  wiem kto to był. Nienawidziłam jej. Przyjaźniła się z Kubą i zarywała do niego.- Jak ja tej suki nienawidzę.
- Znasz ją?
- Przyjaciółka Kuby, strasznie byłam o nią zazdrosna bo zarywała do niego. Jak się nie mylę to też twoja " girlfrend" ?
- Tak, to ostatnia dziewczyna, z którą byłem.
- W ogóle po co ty masz te zdjęcia ich- powiedziałam już dość wkurwiona nie wiem dlaczego.
- Po prostu nie umiem sie tak jakby roztać. Cały czas je pamiętam.
- Zbyszek kurwa nie dołuj mnie, nie jesteś już z nimi. Zapomnij o nich! - nie mogłam już wytrzymać
- A ty to co cały czas o tym beznajdziejnym siatkarzyku Kubusiu myślisz i nie możesz zapomnieć. Jak ty to powiedziałaś nie jesteś już nim, zapomnij o nim!  - też się już wkurzył. Te jego słowa zabolały mnie. Nigdy, przenigdy oprócz Kuby nikt nie zranił mnie takimi słowami, łzy ciekły mi po policzkach.
-Nie moge o nim zapomnieć bo to była ważna dla mnie osoba. Zapewniał mnie, że mnie kocha, a ja mu uwierzyłam bo kochałam go i ufałam mu. Nie wiem po co w ogóle się ze mną zaręczył jak i tak mnie zdradzał- wszystko powiedziałam cicho i ze łzami w oczach. Po wypowiedzeniu ostatnich słów wcisnęłam mu pierścionek do ręki i pobiegłam do przedpokoju założyć buty i wybiec na zewnątrz. Nie mogłam siedzieć w tym domu teraz. Musze to przemyśleć. Szłam w kierunku  parku. Nie zwracałam uwagi na ludzi, nie obchodzili mnie oni. Szłam przed siebie dość długo, zauważyłam ławeczkę w oddali i tam uważałam, że to będzie dobre miejsce. Gdy dotarłam na miejsce obejrzałam się dookoła. Cudowne miejsce, przepiękny widok jest. Usiadłam na tej ławeczce i musiałam przemyśleć kilka spraw. Nie powinien mówić mi o Kubie. Wiedział, że go kochałam i nie był dla mnie obojętny, ale nie wiedział o tym, że się zaręczyliśmy. Nikt nie wiedział. Mama, Bartek, Mania, Majka, a nawet Łukasz. Wiedzieliśmy tylko we dwójkę. Ja i Kuba. Teraz wie jeszcze ważna osoba dla mnie. Osoba, która mnie zraniła. Łzy zaczęły mi płynąć po policzkach. Nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Opowiedziałam mu całą historię o Kubie pomijając tylko te zaręczyny. Mówił mi, że pomoże mi zapomnieć o nim, że jak będzie się dobijał do mnie to "ochroni mnie" i będzie przy mnie jak coś się będzie działo. Ja też się zachowałam nie fair wobec niego. Głupia zamiast pogadać z nim o tych byłych to krzyczała, żeby zapomniał o nich. Jestem największą debilką jaką on mógł spotkać. Muszę go przeprosić za to. Tylko jak na niego patrze to coś mi mówi żebym powiedziała mu co do niego czuje, pocałowała go. Z jednej strony jest moim przyjacielem, bratem, jestem z nim w stosunku takim jak z Łukaszem, a z drugiej strony to ja się chyba w nim zakochałam. Znam go już bardzo dobrze, przez te kilka tygodni poznaliśmy się jak byśmy znali się od dziecka. Ja nie mogę z nim być. Taka gówniara jak ja z takim sławnym, mądrym, zabawnym, a zarazem słodkim, przystojnym dżentelmenem. Przypomniałam sobie jak to pierwszy raz na siebie wpadliśmy. Jak się spojrzał na mnie, powiedział przepraszam i się zmartwił o mnie czy mi nic nie jest. Po raz drugi jak znowu wpadliśmy na siebie i jak zaprosił mnie na kawę. Jak patrzył na mnie jak się spotkaliśmy w kawiarence. Miał iskierki w oczach i zabrało mu dech w piersiach. Te rozmowy między sobą i śmianie się z głupot. Wtedy było lepiej, nie dręczyło mnie to uczucie, że się zakochałam. Po co to mi jest i tak on nie odwzajemni tego uczucia. Pomyśli, że udawałam i tak naprawdę jestem tak zwaną hotką. Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie. Nie popatrzałam na tą osobę, bo wiedziałam, że to Zbyszek. Zapach perfum go zdradził. Siedzieliśmy w ciszy dobre kilka minut. To była niezręczna cisza, którą za wszelką cenę chciałam przerwać. Nie lubię takich chwil. Chciałam już zacząć, przeprosić za swoje zachowanie, ale on zaczął pierwszy
- Jestem debilem. Obiecałem nie wspominać o nim, pomóc ci z tą sytuacją, a ja jeszcze ci wypominam. Przepraszam cię bardzo za to. Chciałbym, żebyś mi przebaczyła, ale wiem, że mogę tego nie dostać.- popatrzył się wtedy na mnie. Czułam na sobie jego wzrok.
- To ja cię powinnam przeprosić. Zachowałam się jak idiotka mówiąc takie rzeczy. Powinnam ci pomóc, pogadać z tobą, a zaczęłam krzyczeć. Jest mi przykro i wstyd za moje zachowanie. Nie na taką osobę mnie wychowali. Ja przyjmuje twoje przeprosiny i wybaczam ci, bo większość to moja wina. Nie wiem czy ty mi przebaczysz, ale powiem, że nie zasługuje na to.- wstałam i chciałam iść, ale Zibi złapał mnie za dłoń. Wstał i stanął przede mną. Odgarnął kosmyk włosów za ucho by lepiej "widzieć" moją twarz. W jednej swojej ręce trzymał moją dłoń, a w drugą położył na mój policzek. Jego wzrok skierował się na moje usta. Zaczął zbliżać się do mojej twarzy. Był blisko moich ust, dosłownie milimetry dzieliły nas od pocałunku. Chciałam bardzo poczuć smak jego ust, ale wiedziałam, że on za chwile się opamięta. To co wydarzyło się kilka sekund później, normalnie odebrało mi mowę i sparaliżowało moje ciało. 


*****

Buongiorno Cara <3 Właśnie wróciłam wczoraj z Włoch. Było fantastycznie, a tych 9 dni nie zapomnę do końca życia :D. Szczególnie tego dnia jak doznałam kontuzji kolana :P. HAHAHAHAHA  Na każdym wyjeździe sobie coś zrobię. Jak to mówi moja trenerka
 " Ciepielęga ze mnie ". A jak wasze ferie ? Gdzie je spędziliście ? Jutro niestety już do szkoły :(, ale coś czuje, że nie pójdę bo mnie dopada ZNOWU jakieś choróbsko. 

Dłuższy rozdział dlatego, że nie dodawałam przez tak dłuższy czas, a Wi- Fi miałam w hotelu, ale jak się logowałam to wyskakiwało błąd łączenia hahha. Czy znowu odgadniecie co się stanie między Dominiką, a Zbyszkiem ?
Do następnego i pozdrawiam cieplutko Dooma :). 

PS. Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Naprawdę było mi miło i dodały mi zmotywowania do pisania następnych rozdziałów. A Serdecznie dziękuje jednej z czytelniczek, która poleciła mi stonkę gdzie mogłabym się zareklamować. Jest więcej wyświetleń i może już wkrótce pojawią się nowi czytelnicy. Dziękuje i Kocham Cie <3 

3 komentarze:

  1. Nie ma sprawy ;* Chciałam tylko coś zrobić żeby ci nie wpadały głupie pomysły, jak usuwanie/kończenie bloga ;
    Rozdział swietny. Kuba pewnie nie odpuści. Rany, oni się pocałowali! O jeju, jeju, jeju <3 Niech dadzą szansę swojemu uczuciu.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam nadzieje, że Zbyszek zrobił to co myślę, ale nie będę pisać co żeby nie zapeszać :P
    Mam taką małą radę dla Ciebie na przyszłość. Jak piszesz rozdział to staraj się żeby zdania płynnie przechodziły, bo wtedy lepiej się czyta i w ogóle jest lepsze jakościowo :) Mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi i że się nie obraziłaś za moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą piosenką na początku czytało się jakoś... lepiej. :)
    Kochana, nigdy nie myśl o usunięciu/zawieszeniu tego bloga! Dobrze wiem, co znaczy nie mieć weny, czy coś w tym stylu. Uwierz, miałam kilka przerw w pisaniu, ale udało mi się wrócić.
    Powiem Ci, że chyba lepiej czyta się kiedy tekst jest pisany czarną czcionką. Jeżeli już robisz dialogi innym kolorem, to może lepiej wyglądała by czcionka pochylona? :)
    Ale zresztą, blog jest świetny. Więcej uwag nie mam. :)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń