piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 7

W zakładce  'bohaterowie' pojawiły się nowe postacie. Zapraszam :) 

"Siatkówka jest bogiem, trening nałogiem, przyjęcie podstawą, atak zabawą "


Kilka tygodni później 
Dziś mam pierwszy trening z nowym klubem. Denerwuje się troszkę, bo one trenują już ze sobą rok i teraz mają przyjąć mnie do swojej drużyny jak nawet nie wiedzą jak gram. Trening ma się odbyć w Katowicach w Spodku, bo hala w Jastrzębiu jest już zarezerwowana dla kogoś innego. Ze Zbyszkiem rozmawiam prawie codziennie nawet udało się jeszcze spotkać raz. Przez te rozmowy czy przez telefon czy skype wiemy o sobie więcej. Jest teraz w Wawie u rodziców, bo sezon reprezentacyjny się skończył i ma 3 tygodnie wakacji gdzie spędził w tym roku wyjątkowo(jak powiedział) na mazurach z rodzicami i jak obiecał przysłać pocztówkę. Aktualnie jest godzina 8:26, a trening zaczyna się o 11. Wzięłam swoją torbę na trening i wpakowałam koszulkę i spodenki, nakolannik, stabilizator na kolano, butki, butelkę wody, portfel z dokumentami, papiery, które muszę dać trenerowi i lekarzowi drużyny, słuchawki z Ipod'em. Pogoda nie rozpieszcza od jakiegoś czasu i jest zaledwie 22 stopnie i od kilku dni pada. Za oknem aktualnie jest pochmurno i wygląda na to, że za kilka godzin zacznie się lać z nieba. Postanowiłam, że ubiorę dłuższe spodnie, koszulę, buty i dodatki. Włosy uczesałam w koka i nie robiłam makijażu. Nigdy nie malowałam się na trening, bo to było bezsensu. Dzisiejszą osobą, która miała mnie zawieść do Katowic był wujaszek. Miał wolne więc zaproponował, że mnie zawiezie i odbierze. Zeszłam na dół gdzie wujek szykował śniadanie.

- Hej wujaszku- pocałowałam go w policzek- Co tam dobrego pichcisz ?
- Cześć mała. Jajecznice, ale wiem, że ty nie lubisz dlatego tam masz jogurt, który Kasia zrobiła.- powiedział i wskazał na stół za nami
- Dziękuje bardzo- znów pocałowałam wujka w policzek i poszłam do stołu.

Nalałam do miski jogurtu, pomieszałam wszystko i zaczęłam jeść. Uwielbiam rano jeść płatki z jogurtem. To taki mój "red bull". Mogłabym się zajadać tym cały dzień i całą noc i nigdy mi to nie zbrzydnie. Wujek skończył przyrządzać jajecznicę i usiadł do stołu 

- To co dzisiaj pierwszy trening ?
- Tak dziś zacznę na nowo trenować po kontuzji. Troszkę się boje, bo dawno nie grałam i moja forma spadła i czy przyjmą mnie do drużyny.
- Ej przestań. Jesteś w tym dobra i  wiele osób mówi przecież, że grasz jak profesjonalna siatkarka i ataki masz jak ten Kurek i ten twój Bartman. Przyjmą cię na sto procent, bo muszą i nie mają innego wyboru. Dasz radę i pokaż na co cię stać.- te słowa mnie zmotywowały, a jedno szczególnie wkurzyło. Od kiedy znam się ze Zbyszkiem to gadają mi, że to mój romeo i takie podobne.
- Po pierwsze dziękuje ci za te słowa, bo podniosły mnie na duchu, a po drugie to Zbyszek nie jest mój i nie jest moim chłopakiem i tym podobne. Jest dobrym kolegą i nic więcej.- zakończyłam jeść moje śniadanie, wstałam i włożyłam brudne naczynia do zmywarki. 

Poszłam na górę do łazienki umyć zęby i spryskać się perfumami.Skierowałam się do pokoju i zobaczyłam, że mam wiadomość, a raczej 3 wiadomości. Jedna była od mamy i Bartka, którzy życzyli mi  powodzenia i żebym dała z siebie wszystko na treningu, drugi był od Mani (mojej siostry przyrodniej, bo moi rodzice się rozwiedli i mama jest z związku z Bartkiem, który ma z poprzedniego małżeństwa 16- letnią córkę Manie), która życzyła mi powodzenia  i żebym pokazała co się nauczyłam w Szczecinie. Trzeci zaś był od Zbyszka, który napisał, że jak odczytam to żebym zadzwoniła. Odpisałam szybko na tamte 2 sms i zadzwoniłam do Zibiego

- Hej mała. Jak mija dzień powrotu do gry ?
- Siema duży. Na razie okej. Jak wstałam to się bałam tam jechać, ale już wszystko jest dobrze, a jak u ciebie ? Wszystko w porządku, jak pogoda ? Bo u mnie nie za wesoło.
- No to dobrze, że ci minęło. Masz tam grać tak jak mi pokazałaś ten filmik z jednego turnieju. U mnie wszystko jest jak najlepiej, a pogoda jest w miarę okej. Dziś słonecznie i bez żadnej chmurki na niebie. 
- Po pierwsze to ty się dorwałeś do mojego telefonu i zobaczyłeś ten kompromitujący mnie filmik. A po drugie to macie zajebiście, bo tutaj od kilku dni jest pochmurno i pada. Opaliłeś się przynajmniej w ogródku ?- zaśmiałam się przypominając sobie tą sytuację jak mi opowiadał, że jak przyjeżdżał z wakacji to był cały poparzony od słońca.
- Ty tak się nie śmiej tam, bo się troszkę opaliłem i ten filmik był zajebisty więc nic nie mów, bo grasz na wysokim poziomie. Już wyszykowana na trening ? Wszystko spakowane, stabilizator wzięty ?
- Jaki ty nadopiekuńczy. Spakowana i wszystko mam. - podczas jak rozmawialiśmy wzięłam torbę na ramię i zeszłam na dół. 

Wujek ubierał buty więc wyszłam na dwór do samochodu. Torbę wrzuciłam do bagażnika tylko wyjęłam z niej Ipod'a. Usadowiłam się z przodu dalej rozmawiając i śmiejąc się ze Zibim. Wujem zasiadł za kierownicą, odpalił samochód i wyjechał z posesji, zamykając bramę pilotem. Po długiej rozmowie pożegnałam się życząc udanego dnia i żeby pozdrowił rodziców, a on żebym uważała i skopała im dupy. Zakończyłam rozmowę i nic nie mówiąc, bo widzę jak wujek chce coś powiedzieć na temat mój i Zbyszka to tylko się uśmiechnęłam i założyłam słuchawki, włączyłam jedną z piosenek, którą zawsze przed treningiem słuchałam. Po 30 minutach zajechaliśmy pod Spodek. Wujek życzył mi powodzenia i żeby karetka nie musiała przyjeżdżać. Zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek. Wyszłam z samochodu, wyjęłam torbę i skierowałam się do wejścia. Przed halą miał czekać na mnie klubowy lekarz, który właśnie stoi przed drzwiami. 

- Dzień dobry. Dominika Bielewska miło mi.- powiedziałam jak przyszłam i wystawiałam rękę na przywitanie. 
- Hej miło mi poznać taką gwiazdę. Miłosz Kraken. Od razu mówię ze albo po imieniu mi mów, albo jak na mnie wszyscy mówią czyli Kraken. Chodź pokażę ci szatnię, przebierzesz się i później mi potrzebne papiery dasz, zapoznasz się z dziewczynami i potrenujesz z nimi. 
- Okej nie ma sprawy.
Przeszliśmy przez kilka korytarzy i dotarliśmy do szatni. Zapukałam i weszłam. Wszystkich wzrok skierował się na mnie. 
- Hej. Jestem Dominika i będę z wami od tego roku trenować i chodzić do jednej klasy. - uśmiechnęłam się do nich co większość dziewczyn zrobiła tak samo. 

Uff... myślałam, że będzie gorzej. Kraken jeszcze krzyknął do jednej z dziewczyn, że ma się "mną zająć". Przebrałam się w strój, założyłam stabilizator, zawiązałam buty, poprawiłam koka, wzięłam teczkę z dokumentami i butelkę wody. Widziałam, że jeszcze ta dziewczyna się szykuje więc napisałam sms do Bartmana

Myślałam, że będzie gorzej. Trzymaj kciuki, żeby wszystko było w porządku i żeby po mnie karetka nie przyjechała :P. 

Po krótkiej chwili otrzymałam wiadomość od Zbyszka

Mówiłem, że będzie dobrze. Już od razu myślisz o najgorszym. Wypluj mi te słowa i trzymam kciuki wraz z rodzicami, (a i masz pozdrowienia od nich :D ) i pokaż im na co cię stać :). POWODZENIA :***. 

Jak to przeczytałam mimowolnie kąciki moich ust podniosły się do góry. Spojrzałam na dziewczynę,(która ma się mną "zająć"). Wstała z ławki i kierowała się w moją stronę. Ja również wstałam. Pokazała mi ruchem ręki, że mam iść w stronę drzwi. Nie powiem, poczułam się trochę dziwnie... 


******
No i jest mi smutno :( Tyle wyświetleń, a tak mało komentarzy. Rozdział oddaje wam i miłego czytania życzę. Nie wiem czy dodam coś jutro, ponieważ robię projekt z przyjaciółką i chyba się nie wyrobie. Tak więc pozdrawiam i całusy :*** Dooma :)


PS. Za kogo najbardziej trzymacie kciuki w Igrzyskach ? Moim zdaniem szanse na wygranie medalu  mają skoczkowie i łyżwiarze :) Także wszyscy siadamy przed telewizory i kibicujemy naszym Polakom :) 


5 komentarzy:

  1. Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Zawaliłam, bo ominęłam 2 rozdziały ;/ ale już przeczytałam i zostawiam swój lad. Już nie powinny sie takie pomyłki z mojej strony zdarzać :) rozdział świetny. Cieszę się, ze Dominika się tak dobrze dogaduje ze Zbyszkiem. Wyczuwam, że z tą dziewczyną, która ma ją oprowadzić i takie tam sie jaka przyjaźń nie nawiążę.... chyba ze z czasem :)
    Czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, rozumiem i dzięki wielkie :). Czekamy na następny rozdział i tam się większość ukaże :P. Również pozdrawiam :*

      Usuń
  2. No no ciekawie się zrobiło ;).
    Czekam na następny :)
    Zapraszam do siebie, Kalora ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czego nasza bohaterka się tak bała jak została bardzo miło przyjęta przez swoją nową drużynę, a w dodatku jest w stałym kontakcie ze Zbigniewem ;)

    OdpowiedzUsuń