niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 39


Dni leciały tak szybko, że nim się obejrzałam, a już był Maj i matura. Zbyszek od tygodnia jest na zgrupowaniu. Bardzo za nim tęsknię, rozmawialiśmy ze sobą tylko jeden raz. Ciężko mi będzie bez niego przez ten okres reprezentacji, bo spotkamy się jak będą grali we Włoszech. Po maturach jadę do Szczecina po siostry i ruszamy podbijać słoneczną Italię. 
Jestem już pod domem w Dąbrowie. Wchodzę do budynku i rozbieram się, nakładam kapcie i kieruje się do salonu. Ciocia i wujek niedawno wrócili do domu i robią obiad.

- Jak Ci skarbie poszła matma ? Słyszałam, że była trudna.
- Chyba dla Majki - zaśmiałam się, przypominając sobie jak to przyjaciółka po testach zaczęłam marudzić na trudność zadań. 
- Czyli dobrze Ci poszło ? - zapytał wujek podchodząc i obejmując ramieniem
- Niektóre zadania były z dupy wzięte, nie do rozwiązania, ale reszta była łatwa- uśmiechnęłam się
- No to trzymamy kciuki by Ci wszystko dobrze wyszło. - uśmiechnęłam się i podziękowałam.

I tak codziennie się pytali jak było, czy wszystko napisałam, co mi sprawiło trudność. Moim zdaniem egzamin dojrzałości poszedł mi bardzo dobrze. Od początku roku zasuwałam z nauką, że aż czasem dla Zbyszka nie miałam czasu, przez co kłóciliśmy się wiele razy. 
Dziś jest ostatni dzień moich jak i Majki i Malwinki matur. Wychodzimy ze szkoły wymieniając pomiędzy sobą zdania na temat tych chorych zadań jakie nam dali na egzaminie z biologii. 

-Zadania z dupy wzięte ! Jak oni mogli mi to zrobić ! Na pewno nie zdam- Majka idzie przed nami wymachując rękoma i denerwując się, a my z przyjaciółką prawie leżymy na chodniku ze śmiechu. 
- Maja uspokój się, bo to źle wpływa na dziecko. Oddychaj - Malwa próbowała ją uspokoić.
- Ej - zatrzymałam się - co tu robi Zbyszek ? - dziewczyny najpierw odwróciły się w moją stronę, a później zaczęły się rozglądać za chłopakiem.
- Gdzie ty go widzisz debilko - Majka się zaśmiałam, ale mi nie było do śmiechu. Przecież Zibi jest na zgrupowaniu, samochód wziął ze sobą, bo przecież nim jechał, a jak by mnie zobaczył to by wysiadł z pojazdu.
- Ej ktoś od kilku dni przyjeżdża tym samochodem stoi za wami, tylko się nie odwracać - powiedziałam zanim dziewczyny chciały wykonać ten ruch - numery rejestracyjne są bardzo podobne do Zbyszka samochodu. Ej coś tu nie gra !
- Doma uspokój się - Malwa złapała mnie za ramiona - Ktoś tutaj mieszka i to normalne, że stawia tu swój samochód, wydaję ci się, że numery rejestracji auta są takie same. Wszystko jest okej. Tęsknisz za Zbyszkiem i ci się jakieś urojenia w głowie tworzą - przyjaciółka się zaśmiała i przytuliła mnie.
- Dziewczyny !!! - odwróciłyśmy się- chodźcie, bo głodna jestem - obie głośno się zaśmiałyśmy. 
- Choć hipopotamie - złapałam ciężarną pod rękę i poszłyśmy do samochodu. 

Droga do Dąbrowy trwała mniej więcej 45 minut. Gdy zajechałyśmy postawiłam samochód przed domem. Wraz z dziewczynami poszłyśmy się przebrać. Jest bardzo ładna pogoda więc postanowiłyśmy usiąść na dworze by złapać trochę słońca. Przebrałam się w luźną sukienkę, do tego założyłam sandałki i wzięłam kurteczkę, ponieważ aż tak ciepło jeszcze nie jest. Dziewczyny przebrane w luźniejsze ciuszki, siedziały już na dworze. Zrobiłam herbatkę i wzięłam z szafki ciastka. Wszystko położyłam na tacy bym nie musiała kilka razy wracać się do domu. Tacę położyłam na stoliku przed dziewczynami i usiadłam na wolnym fotelu ogrodowym. Słońce grzało nas po twarzy, a wiosenny wiatr lekko podmuchiwał. Każda lekko westchnęłam, po czym się zachichrałyśmy. 

- Wierzycie, że to już koniec ? - zapytałam dziewczyn, a one pokiwały przecząco głowami.- Już nie będziemy razem w klasie, czasu też będzie mało by się spotkać.
- Ale będziecie przy porodzie ? 
- Głupku przecież Michał będzie ! My będziemy na korytarzu, bo tylko jedna "osoba towarzysząca może być ".
- Ja już to widzę jak on będzie przy mnie - zaśmiałyśmy się przypominając, jak to Majka zaczęła wkręcać Michała, że ma skurcze. Biedaczek omal co nie zemdlał ze strachu.
- Od tamtego zdarzenia minęły 2 miesiące, a do porodu został 4 więc Misiek się ogarnie i jak zaczniesz rodzić to cię na pewno nie zostawi - przytuliłam przyjaciółkę by ją pocieszyć.
- Oby, bo ja zwariuje jakbym miała sama rodzić.

I tak schodząc na temat ciąży, macierzyństwa i dzieci przegadałyśmy 2 godziny. Później zjadłyśmy obiad i dalej kontynuowałyśmy ten temat. Ciocia przyłączyła się i poopowiadała historię z życia wziętą jak to ona była w ciąży, o jej obawach itp. Tak nam zleciał dzień. Odwiozłam dziewczyny do domu ( Majka jak się pogodziła z Michałem, tak od tamtej pory u niego mieszka). Gdy już odwiozłam przyjaciółki, pojechałam szybko do domu. Tam się przyszykowałam do spania i spakowałam do domu. Jutro czeka mnie ciężka podróż. 


********

Witam :D
 Święta ! Nareszcie !
Jak wam się podoba rozdział ? Cieszę się, że nowe czytelniczki przybywają :). Chcę jeszcze więcej ! hahahhaa 

Skra przegrała dzisiaj z Jastrzębianami :(. Przynajmniej jeden plus, że nie do zera :). Chłopaki walczyli i wywalczyli 2 sety :). 

Pozdrawiam Dooma :)  

4 komentarze:

  1. No to laski mają maturę za sobą i czeka je dorosłe życie ;) Dobrze, że Michał pogodził się z ukochaną i mieszkają razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D
    Dziewczyny mają maturę za sobą, to teraz mogą już zacząć dorosłe życie.
    Ten samochód nie daje mi spokoju, a może to naprawdę był Zbyszek?
    Dobrze,że Michał pogodził się z Mają. Oby więcej już go nie straszyła skurczami, bo biedaczek zejdzie z tego świata ;p
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dooooomaaaaaa!!! ZABIJ MNIE!
    Po czterech miesiącach jestem!
    Ale z wielkimi zaległościami...
    Jezusie... Odżyłam! xd
    Wróciłam do blogowania ;) Przez problemy nie mogłam nawet tutaj zajrzeć :/ Bardzo Cię przepraszam, muszę nadrobić i obiecuję, że to zrobię. Bo czytając ten rozdział czuję niedosyt.... ;))
    Zapraszam do siebie na epizod, który pojawił się po czterech miesiącach ;) http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Życzę Ci weny Kochana! I wesołych Świat ;))
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi nie pasi z tym samochodem!! Fajny pozytywny rozdzial. :) Nie mogę się doczekać porodu i tego jak sie Michał zachowa :D Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń