niedziela, 21 września 2014

Rozdział 33


Jesteśmy w hotelu w centrum Rzeszowa. Jest godzina 18 i szykujemy się na imprezę u Ignaczaków. Zostało nam 2 godziny, a ja latam jak wariatka po całym pokoju i wszystkiego szukam, chociaż te rzeczy leżą na widoku. Zbyszek leży w łazience na podłodze i się śmieje jak wariat. W końcu znalazłam rajstopy i mogę wejść do toalety, bo chłopak właśnie wyszedł. Wzięłam prysznic i umyłam włosy, nasmarowałam cale ciało balsamem o zapachu truskawki, wysuszyłam "kudły" i zrobiłam z nich loki. Ubrałam moją kreację na dziś, pomalowałam się i spryskałam cało ulubionymi perfumami. Gdy wyszłam z łazienki, Zbyszek poprawiał się w lustrze. No nie powiem, wyglądał seksownie. Stałam oparta o framugę drzwi i przygryzłam dolną wargę. Stałam tak dopóki siatkarz zauważył mnie w lustrze. Odwrócił się, podszedł i jedna ręka powędrowała na biodro, a druga na tyłek. 
- Musimy iść ?- zapytał, uśmiechając się tym sposobem zarezerwowanym tylko dla mnie.
- Jak nie przyjdziemy to Krzysiek osobiście po nas przyjedzie. Od 2 tygodni mi przypomina o tym sylwestrze, że mam już go dosyć. - powiedziałam wywracając oczami, a on się zaśmiał
- Jaką ja mam ochotę... - nie dokończył, bo wpiłam się w jego usta. Całowaliśmy się jakbyśmy się nie widzieli z rok. Jego usta schodziły na moją szyję. Po chwili podniósł mnie i zaniósł na łóżko. Położył delikatnie, złączając nasze usta. Ręką wodził po moim udzie doprowadzając mnie do ciarek. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Niestety nie mogłam go odebrać ponieważ ktoś mi to uniemożliwiał. 
- Zbyszek muszę odebrać telefon. - zaśmiałam się, bo ten zamiast przestać mnie całować to robił to nadal.W końcu zepchnęłam go ze mnie i wzięłam do ręki komórkę. Wywróciłam oczami gdy zobaczyłam kto dzwoni.
- Krzyś nie bój się przyjedziemy na czas- zaśmiałam się 
- No chyba nie przyjedziecie - powiedział smutnym głosem, a ja przeniosłam się do pozycji siedzącej
- Krzysiek co się stało ? Mów mi natychmiast ! - zdenerwowałam się
- Iwonka jest w szpitalu. Źle się poczuła i dziś jeszcze zemdlała. Zawiozłem ją do szpitala, ale jeszcze nic nie wiedzą.
- Zaraz przyjeżdżamy. Podaj adres...
- Daj spokój. Idźcie z chłopakami do klubu i się bawcie. Jak coś będę wiedział to dam znać - wiedziałam, że się uśmiechnął
- Krzysiek ale...- znowu nie było mi dane dokończyć, bo mi przerwał
- Nie ma żadnego " ale". Bawcie się dobrze, papa - i zakończył rozmowę, a ja się wkurzyłam.
- Co się stało ?- zapytał chłopak siadając obok mnie, kładąc rękę na moim udzie.
- Iwonka jest w szpitalu i nie będzie imprezy u nich. 
- Ale wszystko okej ?
- Nie ma jeszcze wyników. Krzysiek mówił byśmy poszli do klubu z chłopakami.
- To zaraz zadzwonię to Pita i się zgadamy. - pocałował mnie i odszedł by zadzwonić do kolegi, a ja poszłam do łazienki by poprawić wygląd. Jak się później dowiedziałam klub, w którym mieliśmy się bawić był bardzo blisko naszego hotelu więc mogliśmy iść na pieszo. Wyszykowałam się do końca, założyłam buty i płaszcz i byłam gotowa. Wzięłam torebkę i razem ze Zbyszkiem udałam się do klubu. 
Zabawa trwała w najlepsze. Zostało 5 minut do końca roku więc wszyscy wyszliśmy na zewnątrz. Personel klubu rozdał każdemu po lampce szampana. Stałam oparta o Zbyszkowy tors i odliczałam razem ze wszystkimi sekundy do nowego roku. W końcu fajerwerki wystrzelili, a osoby znajdujące się na zewnątrz klubu nawzajem składali sobie życzenia. 
- Oby ten rok był lepszy od poprzedniego - wyszeptał mi do ucha i pocałował w skroń. 
- Musi być - uśmiechnięta odwróciłam się  i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Gdy wszyscy złożyli życzenia to powróciliśmy do środka i kontynuowaliśmy zabawę. Razem z chłopakiem opuściliśmy lokal około 3 w nocy. Wróciliśmy do hotelu cali zmarznięci. 
- To co czas by się rozgrzać - wyszeptał mi do ucha, gdy ściągałam biżuterię. Odwróciłam się i po raz kolejny złączyliśmy nasze usta w jedno. Pomału ściągaliśmy z siebie ubrania. Gdy zostaliśmy w samej bieliźnie, siatkarz wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko, delikatnie kładąc mnie na nim. Pieścił pocałunkami całe moje ciało. Miał mały problem z zapięciem od biustonosza, przez co się zaśmiałam. Pomogłam mu z tym zapięciem, po czym mężczyzna dalej kontynuował pocałunki. Po kilku minutach i daniu mu znaku, że może zaczynać, wszedł we mnie bardzo delikatnie. Poruszał biodrami raz szybko, raz wolno czym doprowadzał mnie do szaleństwa. Nie wiem czego się bałam. Seks jest niesamowita przygodą, a ja ma się jeszcze takiego partnera jak Zbyszek, to cud, miód i malina. Gdy obydwoje doszliśmy, pokwitowaliśmy głośnym jęknięciem. Siatkarz opadł na mnie, kładąc głowę na moich piersiach. 
- Dziękuje - uśmiechnął się i po raz enty pocałował moje usta.
- To ja dziękuje - także się uśmiechnęła i złożyłam pocałunek na jego czole. Leżeliśmy tak dopóki nasze oddechy się nie umiarkowały. Potem zasnęliśmy przytuleni do siebie. 


***** 
Witam Was po długiej przerwie :). Miałam małe problemy dlatego nie było mnie tutaj :/.
Czekam na wasze opinie :). Przepraszam za wszystkie błędy i powtórzenia.
GRAMY W FINALE !!! :D. WIERZĘ W NICH, ŻE WYGRAJĄ :D. 
 Pozdrawiam Dooma :). 
PS. POLACY MISTRZAMI ŚWIATA !!!! RYCZE ZE SZCZESCIA ! DZIEKUJEMY CHŁOPAKI ! BRAWO ! :D 

2 komentarze:

  1. Ja to w ogóle zawał, płacz i wielka radocha w jednym! Ale jaaazda <3 I gdzie hejterzy zniknęli? XD Ale rpzejdę do opowiadania. U nas jesień, a tam Sylwester i tak mi się za jakimś dłużzym wolnym zatęskniło :C Mam nadzieję, że z Iwoną będzie wszystko okej i że to nic poważnego ;/ Mimo wszystko Sylwek im się udał :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial :*
    POLSKA MISTRZEM SWIATA NANANANA !
    Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń